UOKiK wymógł na dwóch kolejnych bankach, aby w wyliczaniu oprocentowania uwzględniały ujemne stawki LIBOR
LIBOR od ponad roku na minusie / Dziennik Gazeta Prawna
Getin Noble Bank i Credit Agricole Bank Polska porozumiały się z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Trzymiesięczna stopa LIBOR dla franka szwajcarskiego, najczęściej stosowana stawka bazowa, wynosi obecnie -0,73 proc. Jeśli klient banku wziął kredyt z marżą mniejszą niż 0,73 pkt proc., to zamiast płacić odsetki od kredytu, powinien dostawać je od banku. LIBOR spadł poniżej zera pod koniec 2014 r., niedługo przed skokiem kursu franka, który spowodował wzrost obciążeń osób spłacających kredyty hipoteczne. Niektóre banki zaczęły uwzględniać ujemne stawki LIBOR w swoich wyliczeniach, ale część tego nie zrobiła. UOKiK wszczął więc wobec nich postępowania. W grudniu 2015 r. jako pierwszy do zmiany praktyki zobowiązał się ING Bank Śląski. Wczoraj zrobiły to dwie kolejne instytucje, a wobec czterech – BPH, BGŻ BNP Paribas, Raiffeisena i Pekao – wciąż toczą się postępowania. W grudniu UOKiK wydał już decyzję w sprawie mBanku, który nie zdecydował się na porozumienie z urzędem: prezes UOKiK nakazał bankowi zmianę praktyki i nałożył na niego prawie 6,6 mln zł kary. mBank odwołał się od tego rozstrzygnięcia.
Część prawników uzasadnia, że zgodnie z przepisami nie ma możliwości, aby za udzielenie kredytu bank płacił klientowi – nawet wtedy, gdy podstawa oprocentowania spadnie poniżej zera.
Banki, które wczoraj poszły na ugodę z urzędem, będą pomniejszać raty kapitałowe o kwotę „ujemnych odsetek”. Mają też zwrócić klientom pieniądze pobrane, gdy nie uwzględniały ujemnego LIBOR, a wcześniej poinformować o zmianie polityki.
Decyzje UOKiK dotyczą tych klientów, którzy przed laty byli w stanie wynegocjować najlepsze warunki umów. Ilu ich jest? – Nasz ogólny portfel kredytów denominowanych do CHF to poniżej 3 tys. sztuk, a ujemny LIBOR dotyczy na dziś tylko niewielkiej części z nich – informuje Izabela Mościcka, rzeczniczka Credit Agricole. Biuro prasowe Getin Noble Banku nie było wczoraj w stanie ustalić, ilu kredytobiorców będą dotyczyć zwroty.
Wszystkich spłacających kredyty denominowane we frankach dotyczą natomiast zmiany stóp procentowych w Szwajcarii oraz notowania franka. Thomas Jordan, prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego, stwierdził wczoraj, że możliwe jest tam dalsze obniżanie stóp. Według niego frank jest znacząco przewartościowany. W tych warunkach konieczna jest kontynuacja polityki ujemnego oprocentowania, a ponadto gotowość do interwencji na rynku walutowym.
Główna stopa procentowa w Szwajcarii wynosi -0,75 proc. Na rynku walutowym za franka płacono wczoraj niemal 3,92 zł. Deklaracje Thomasa Jordana spowodowały... umocnienie szwajcarskiej waluty.
Zdaniem części ekonomistów frank jest przewartościowany o blisko 20 proc. Oznacza to, że punkt równowagi to 3,1–3,2 zł za franka. Ostatni raz na takim poziomie był niemal pięć lat temu. W czasie kryzysu szwajcarska waluta zyskiwała na wartości, ponieważ dla części inwestorów jest to bezpieczna przystań, pozwalająca na pewne ulokowanie gotówki.