"Bezpieczny kredyt" może stanowić impuls do rozpoczynania nowych budów - ocenił w czwartek Patryk Kozierkiewicz z Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Dodał, że oprócz programu stymulującego popyt potrzebne są rozwiązania zwiększające dostępność gruntów pod inwestycje mieszkaniowe.

Przepisy wprowadzające "bezpieczny kredyt" wchodzą w życie w sobotę, 1 lipca. Kredyty będą udzielane przez banki, które zawrą w tej sprawie umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i wprowadzą produkt do swojej oferty.

W czwartek ogłoszono podpisanie umów w tej sprawie pomiędzy BGK a PKO BP i Pekao SA. Poinformowano, że kolejne pięć banków finalizuje umowy z BGK.

Jak ocenił Patryk Kozierkiewicz, aplikant radcowski Polskiego Związku Firm Deweloperskich, wszelkie rozwiązania, które mogą poprawić dostępność mieszkań w Polsce, należy ocenić pozytywnie. Zaznaczył jednak, że trudno jednoznacznie oszacować efekt końcowy wprowadzanego rozwiązania na sektor.

"Rynek pierwotny odbija się dziś od dna. W biurach sprzedaży firm deweloperskich pojawia się coraz więcej klientów. Czerwiec może być najlepszym miesiącem w tym roku pod względem sprzedaży nowych mieszkań. To m.in. efekt wydania zalecenia do rekomendacji S przez Komisję Nadzoru Finansowego. Tym niemniej, żeby dojść do dynamiki kredytowej z 2021 roku, miesięcznie w ramach programu powinno być udzielanych 10 tys. kredytów, co nie jest możliwe w obliczu założeń przyjętych przez ustawodawcę, a także biorąc pod uwagę możliwości techniczno-organizacyjne banków" – wskazał Kozierkiewicz.

W jego ocenie "kredyt 2 proc." może przyczynić się do uruchomienia nowych inwestycji deweloperskich. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego w pierwszych pięciu miesiącach obecnego roku spadek nowych inwestycji w sektorze wyniósł 30 proc. w porównaniu do analogicznego okresu zeszłego roku.

"Niska liczba startów nowych budów to efekt m.in. wysokich kosztów finansowania oraz niskiego popytu związanego z istotnie ograniczoną zdolnością kredytową Polaków. Dla rynku deweloperskiego "bezpieczny kredyt" może stanowić impuls do rozpoczynania nowych budów. W statystykach fakt ten powinien zarysować się szczególnie wyraźnie w sierpniu oraz w miesiącach ostatniego kwartału br., które w ubiegłym roku były tak słabe, że nawiązały do wyników branży z 2015 roku" – zauważył ekspert.

Zdaniem PZFD za programem zwiększającym popyt na mieszkania powinny iść równolegle rozwiązania zwiększające dostępność gruntów.

"Potrzebne są rozwiązania, które wymuszą większą konkurencję na rynku. Powyższe osiągnąć można poprzez zwiększenie gruntów dostępnych pod budownictwo mieszkaniowe, np. poprzez uwolnienie tych zarezerwowanych pod Mieszkanie Plus. Więcej mieszkań w budowie to większa konkurencja, która zapobiegnie gwałtownym wzrostom cen. Dodatkowo, rząd powinien odwrócić zmiany dotyczące polityki parkingowej wprowadzone w ustawie lex deweloper. Korekta ustawy pozwoli tworzyć nam nowe, miastotwórcze inwestycje i zwiększyć podaż mieszkań" – podkreślił ekspert PZFD.(PAP)

kmz/ skr/