Deweloperzy mieszkaniowi zarabiają więcej i potrwa to jeszcze kilka lat.
/>
Ponad 200 proc. – o tyle w 2015 r. wzrósł zysk netto spółki Inpro. To rekordowa poprawa wyniku netto wśród giełdowych deweloperów specjalizujących się w budowie mieszkań. Do wielkiego skoku, – z 7,7 mln zł w 2014 r. do 24,9 mln zł – przyczyniła się rosnąca w ostatnich latach sprzedaż i w konsekwencji duży wzrost liczby lokali oddanych klientom w 2015 r. Było ich 556, o 66 proc. więcej niż rok wcześniej.
Rosnąca liczba przekazanych mieszkań (tylko takie lokale spółki mogą wliczać do sprawozdań finansowych) podbiła ubiegłoroczne wyniki większości deweloperów. O 45 proc. wynik netto poprawił np. Dom Development, jeden z liderów rynku. Jeszcze lepiej radził sobie Robyg, gdzie zysk wzrósł o 81 proc. Firma zapowiada, że na lata 2016 i 2017 zakłada przekazanie właścicielom ponad 5 tys. mieszkań. W 2015 r. było ich nieco ponad 2 tys.
Kilku spółkom udało się wyjść dzięki temu z dużych tarapatów. Po raz pierwszy od kilku lat zysk, choć niewielki, pokazała Wikana, działająca w południowo-wschodniej Polsce. Po stracie w 2014 r. ponad 19 mln zł zarobił też Ronson. – Rekord pod względem liczby przekazanych lokali pozwolił nam znacząco poprawić wyniki finansowe. Jeszcze lepsze perspektywy stoją przed Ronsonem w 2016 r. Zakładamy, że możemy wydać klucze do ponad tysiąca lokali, co przełoży się na dalszą poprawę – zapowiada Tomasz Łapiński, dyrektor finansowy spółki.
Część spółek radzi sobie nawet bez zwiększania liczby mieszkań. Lokum Deweloper poprawił wynik netto o 45 proc., choć przekazał klientom o 4 proc. lokali mniej. Spółka chwali się uzyskaniem atrakcyjnych marż i twierdzi, że pełnienie funkcji generalnego wykonawcy pozwala efektywnie zarządzać kosztami. – Dzięki temu grupa mogła odnotować wzrost skonsolidowanego wyniku netto w 2015 r. przy mniejszej liczbie zawartych umów przenoszących własność lokali – tłumaczy Bartosz Kuźniar, prezes Lokum Deweloper. W tym roku firma planuje wzrost skonsolidowanego zysku do 42,4 mln zł.
Na tle sektora wyróżniają się J.W. Construction i Atal, w których spadły i liczba wydanych mieszkań, i zyski. Obydwie uspokajają, że ze względu na rosnącą sprzedaż oraz liczbę realizowanych projektów poprawa wyników jest kwestią czasu. Małgorzata Szwarc-Sroka, członek rady nadzorczej J.W. Construction, wskazuje, że w zeszłym roku w firmie prawie wyczerpała się pula gotowych mieszkań, które po sprzedaży można by rozliczyć w wyniku. A sprawozdanie za 2015 r. nie odzwierciedla potencjału spółki, która realizowała w tym czasie 12 inwestycji na ponad 3 tys. lokali.
Najsłabiej ubiegły rok, z ponad 130 mln zł straty, zakończył Polnord. Nowy zarząd po przeglądzie projektów prowadzonych przez spółkę oraz spraw sądowych urynkowił księgową wartość aktywów. To doprowadziło do obciążenia wyników rocznych jednorazowymi odpisami i stratami. Firma tłumaczy, że to działania księgowe, które nie wpływają na płynność spółki i grupy. – Operacja ta pozwoli nadać aktywom w bilansie realną wartość i sprawi, że potencjalna ich sprzedaż w przyszłości będzie pozbawiona negatywnego wpływu na wyniki finansowe – mówi Dariusz Krawczyk, prezes Polnordu.
Rozmówcy DGP wskazują, że na osiągnięcia spółek niewielki wpływ mają podwyżki cen mieszkań. Ceny są raczej stabilne, a do poprawy wyników przed opodatkowaniem i na poziomie netto poza większą liczbą wydawanych mieszkań przyczynia się zmiana ich struktury. – Wydawane teraz lokale są realizowane na wyższych marżach niż wcześniej, kiedy wiele projektów powstawało na drogo kupionych gruntach. Takich inwestycji w portfelach deweloperów jest coraz mniej – wskazuje Piotr Zybała z DM mBanku.
Część branży chętnie dzieli się wypracowanymi zyskami z akcjonariuszami. Po 3,25 zł dywidendy na akcję chce za ubiegły rok wypłacić Dom Development, Robyg proponuje 0,2 zł, a Lokum Deweloper 0,62 zł. Wypłatę dywidendy planuje Ronson. Polnord zapowiada powrót do dzielenia się zyskiem na 2018 r.
OPINIE
Maciej Wewiórski, analityk DM BOŚ
Sądzę, że w wynikach finansowych giełdowych deweloperów mieszkaniowych za ten rok także zobaczymy solidne wzrosty zysków. Trzeba pamiętać, że pokazują one rozliczenia lokali wydanych klientom w danym roku, a nie bieżącą sprzedaż. W ostatnich latach popyt na nowe lokale osiągał rekordowe poziomy i w najbliższych latach będziemy obserwowali efekty w sprawozdaniach firm. Poza rosnącą liczbą wydanych mieszkań w wynikach za 2016 r. powinniśmy dostrzec pozytywny wpływ budowania mieszkań na gruntach kupionych po korzystnych cenach, stabilnych cen materiałów budowlanych, które nie powodowały wzrostu kosztów, oraz cięcia przez firmy w ostatnich latach kosztów zarządzania biznesem. Do tego dochodzi coraz większa skala działalności, co też przysłuży się wynikom. O ile nie dojdzie do dramatycznego załamania popytu, spodziewam się, że dobra koniunktura, jeśli chodzi o sprzedaż, utrzyma się jeszcze przez 2–3 lata, a wyniki firm powinny rosnąć jeszcze przez 3 do 4 lat.
Cezary Bernatek, analityk Haitong Bank
W tym roku sprzedaż może osiągnąć wynik zbliżony do 2015 r. lub trochę niższy. Problemy z pobiciem kolejnego rekordu może spowodować wprowadzenie podatku od aktywów banków, co już zaowocowało lekkim zacieśnieniem polityki kredytowej. Pewne znaczenie mogą też mieć większe wymogi, jeśli chodzi o wkład własny, który wynosi teraz 15 proc. wobec 10 proc. w 2015 r. Co prawda w części banków 5 proc. z wymaganych 15 proc. można zastąpić ubezpieczeniem, ale większy wkład stanowi negatywny czynnik. Podobnie jak wyczerpanie środków z programu MdM na ten rok. Mieszkania na sprzedaż z przeznaczeniem do wydania w 2016 r. już się na udział w MdM nie załapią. Nie zmienia to faktu, że sprzedaż nowych mieszkań w tym roku powinna utrzymywać się blisko rekordów.
Dopóki stopy procentowe będą rekordowo niskie, dopóty popyt na nowe lokale powinien być dość mocny. Wspierać go będą kupujący na własne potrzeby, ale też inwestycyjnie. W tym roku na tle branży lepiej mogą ponownie wypaść moim zdaniem deweloperzy notowani na giełdzie, którzy powinni nadal zwiększać udziały w rynku kosztem mniejszych firm.