PiS będzie walczyło o zrównanie konsekwencji dla lekarzy i aptekarzy wynikających z ustawy refundacyjnej - mówił w środę w Radomiu szef sejmowej Komisji Zdrowia Bolesław Piecha (PiS). Solidarna Polska chce zaś spotkania Konwentu Seniorów z reprezentantami aptekarzy.

Chodzi o poprawki, które PiS chce wprowadzić do noweli ustawy refundacyjnej na etapie prac senackich. Jeśli to się nie uda, to - jak mówił Piecha - jego formacja będzie forsować własny projekt w tej sprawie, który jest już u marszałek Sejmu.

"Skoro lekarze przy aprobacie rządu uzyskali zapewnienie, że nie będą ponosić odpowiedzialności za niezawinione przez nich błędy, ba - niedostępne czy niemożliwe do zrealizowania przepisy prawa, to samo powinno dotyczyć aptekarzy" - mówił Piecha.

Przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia spotkał się w Radomiu z miejscowymi aptekarzami. Spotkanie odbyło się w biurze innego parlamentarzysty PiS - Marka Suskiego.

Według Piechy aptekarze wybrali mało uciążliwą dla pacjentów formę protestu. Jak mówił, farmaceuci zostali zaskoczeni przez NFZ "wielostronicowymi, pisanymi maczkiem umowami". "A za każde uchybienie - w łeb, i to w łeb przede wszystkim pod względem finansowym. Dwieście tysięcy złotych to dla apteki koniec prowadzenia przedsiębiorstwa. A jeżeli dwieście tysięcy to za mało, to osiem lat (więzienia - PAP)" - mówił dziennikarzom Piecha. Dodał, że tak drakońskich kar nie ma nigdzie na świecie.

Przepisy uniemożliwiają im wydawanie tańszych zamienników leków

Obecni na konferencji radomscy aptekarze narzekali, że przepisy ustawy refundacyjnej uniemożliwiają im wydawanie tańszych zamienników leków. "Aptekarz ma obowiązek wydać zamiennik tańszy, tyle tylko, że on musi być tańszy od limitu. Niestety, bywa często, że takich leków nie ma" - tłumaczył Piecha. Według niego ustawa zabrania lekarzowi wydać lek nie droższy niż ten, który miał zapisany na recepcie. "Nie cena leku decyduje o tym, czy go wolno zamienić, tylko urzędowy limit, który jest wyliczany za kotarą w Ministerstwie Zdrowia" - podsumował Piecha.

Z kolei Klub Solidarnej Polski zapowiedział na konferencji w Sejmie, że jeszcze w środę złoży do marszałek Ewy Kopacz wniosek o zwołanie Konwentu Seniorów i zaproszenie do udziału w nim reprezentantów aptekarzy.

"Chcemy, aby marszałek Kopacz wzięła odpowiedzialność za ustawę, którą przygotowała i spróbowała poprowadzić negocjacje społeczne we właściwym kierunku" - argumentował rzecznik klubu Patryk Jaki.

Jak tłumaczył w rozmowie z PAP, chodzi o to, by aptekarze oraz przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych wypracowali wspólne rozwiązanie, które "zrównywałoby w prawach aptekarzy i lekarzy".

Kary dla farmaceutów pozostają

Nowelizacja ustawy refundacyjnej, którą w ubiegły piątek uchwalił Sejm, znosi kary dla lekarzy za niewłaściwe wypisanie recepty. W przypadku farmaceutów kary za realizację błędnych recept pozostają; będą oni mogli skorzystać z abolicji, ale tylko do dnia wejścia w życie noweli.

W środę ustawą zajmuje się senacka Komisja Zdrowia.

Od poniedziałku Naczelna Rada Aptekarska prowadzi protest przeciwko przepisom refundacyjnym. Wiceprezes NRA Marek Jędrzejczak powiedział we wtorek PAP, że do protestu przystąpiło ponad 70 proc. indywidualnych aptek. Dodał, że z udziału w proteście zrezygnowała część aptek sieciowych.

Szefowa radomskiej delegatury Okręgowej Izby Aptekarskiej w Warszawie Jolanta Krawczyk poinformowała, że w najbliższych dniach ma odbyć się Krajowy Zjazd Aptekarzy, podczas którego mowa będzie m.in. o ewentualnej zmianie formy protestu bądź jego zaostrzeniu. W Radomiu i okolicach do protestu włączyło się 70 proc. aptek.