Czeski przewoźnik chce rywalizować o portfele Polaków. Czy PKP będą chroniły swoją spółkę?
Czeski przewoźnik chce rywalizować o portfele Polaków. Czy PKP będą chroniły swoją spółkę?
Pierwszy z zamówionych przez PKP Intercity 20 pociągów Pendolino przyjedzie do Polski w sierpniu br. – zapowiedział wczoraj prezes Alstomu Lesław Kuzaj. Zamiast radości z nowego taboru w PKP Intercity panuje jednak popłoch. Bieliki, czyli nasze Pendolino, których zakup i eksploatacja przez 17 lat będą kosztowały 2,7 mld zł, mają być jakościowym przełomem. Mają też pozwolić spółce zacząć zarabiać. Rękawicę PKP IC rzucił jednak czeski prywatny przewoźnik Leo Express, który chce jeździć na najbardziej rentownych trasach z Warszawy do Gdańska, Katowic i Krakowa, czyli tych, na których miał królować Bielik. Czesi ubiegają się też o trasy z Warszawy do Poznania, Szczecina i czeskiej Pragi.
Należąca do Leosza Novotnego spółka Leo Express w grudniu 2012 r. zaczęła jeździć na najpopularniejszej trasie kolejowej z Pragi przez Ostrawę do Bohumina, rywalizując z narodowym przewoźnikiem i prywatnym RegioJetem. Właściciel dał przyzwolenie na agresywną politykę biletową. Jak obliczył „Rynek Kolejowy”, po czterech miesiącach od inauguracji w każdym z jego pociągów było zajętych średnio 70 proc. miejsc siedzących. Dla porównania na tej samej trasie Koleje Czeskie (ČD) w swoich pociągach Pendolino po siedmiu latach mają 30 proc. zajętych foteli.
Leo Express walczy o miejsce już w najbliższym rozkładzie PKP, który wystartuje w grudniu tego roku, w konsorcjum z Dolnośląskimi Liniami Autobusowymi, które w latach 2008–2009 realizowały przewozy szynobusami dla Kolei Dolnośląskich. Spółka DLA jest Czechom potrzebna, bo tylko zarejestrowany w Polsce licencjonowany przewoźnik może składać wnioski o miejsce w rozkładzie. Zarządca torów PKP Polskie Linie Kolejowe ma podjąć decyzję w pierwszym tygodniu czerwca.
Według naszych ustaleń szanse na wpuszczenie Czechów w tym roku są jednak minimalne. – Pracujemy nad tym, żeby sprostać wymaganiom PKP PLK. Wniosek jest dopracowany, a pasażerów w Polsce chcemy wozić nowymi pociągami nowej generacji – powiedział DGP pełnomocnik zarządu DLA Olaf Zieliński. Eksperci twierdzą, że wniosek Leo Express na ten rok to balon próbny. Jest niedopracowany. Celem jest rozkład 2014/2015.
Wjazd Leo Express jest wbrew interesom PKP, bo odbije się na wartości spółki PKP IC, która docelowo przeznaczona jest do prywatyzacji. – W interesie PLK jest wpuścić na tory jak najwięcej podmiotów, bo to zwiększy przychody za dostęp do torów. Na zamówienie polityczne PLK zachowuje się jednak jak zbrojne ramię PKP, wyszukując haki na Czechów. To postępowanie odwrotne niż w przypadku Kolei Śląskich, które zostały dopuszczone do ruchu, mimo że do ostatniego dnia nie miały wystarczająco dużo taboru, ludzi ani pojęcia o przewozach – mówi nasz informator z branży kolejowej.
DGP udało się potwierdzić, że Leo Express chce obsługiwać trasy w Polsce używanymi w Czechach ekskluzywnymi pociągami Flirt, które zostały wyprodukowane przez Stadlera w Siedlcach, a na swój rynek chce pożyczyć składy z Austrii.
Przedstawiciele flagowego przewoźnika z Grupy PKP zapewniają, że będą walczyć z Leo Express jak lwy. – Pracujemy nad tym, aby nasza oferta była coraz bardziej atrakcyjna. Inwestujemy w nowy i modernizowany tabor, wdrażamy nowe rozwiązania biletowe – mówi DGP Janusz Malinowski, prezes Intercity.
Dzisiaj PKP IC są pod kloszem. Konkurują na torach tylko z samorządowymi Przewozami Regionalnymi, a na trasie ze stolicy do Trójmiasta – sezonowo z Kolejami Mazowieckimi.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama