Nowy, świeży iOS
Podczas tegorocznego WWDC, nowy iOS będzie prawdopodobnie języczkiem u wagi. Wszystko za sprawą plotek na temat nowego odświeżonego designu mobilnego systemu Apple’a. Plotki te były umiejętnie podsycane przez samego Johna Ive’a, głównego projektanta firmy z Cupertino, który ma nadać iOS-owi nowoczesny ,„płaski” wygląd. Byłby to pierwszy kompleksowy redesign systemu, od czasu jego debiutu w 2007 roku.
Nowy iOS to jednak nie tylko wygląd, ale również określone funkcjonalności – przede wszystkim głębsza integracja systemu z serwisami społecznymi (Flickr i Vimeo) oraz nowe widgety. Kilka dni temu serwis 9to5Mac doniósł również, że Apple planuje przygotować nową wersję aplikacji Aparat, która umożliwiałaby stosowanie fotograficznych filtrów – takich jak w popularnym Instagramie.
Na pewno możemy spodziewać się uaktualnienia centrum powiadomień oraz kilku najpopularniejszych aplikacji, z Kalendarzem, Kontaktami i Notatkami na czele. Wszyscy czekają również na udostępnienie usługi AirDrop, która świetnie sprawdza się w przypadku OS X. AirDrop umożliwia szybkie i bezproblemowe przesyłanie plików w ramach jednej sieci.
Ostatnia nowość to aplikacja Mapy, która zadebiutowała rok temu i okazała się jedną z największych kompromitacji Apple’a w historii. W tym roku gigant z Cupertino z pewnością będzie chciał się zrehabilitować za zeszłoroczną porażkę. Trudno się jednak spodziewać, aby w San Fransisco zaprezentowana została aplikacja, która rzuci wyzwanie usłudze Google Maps.
OS X 10.9 – czy jest co poprawiać?
OS X nie jest oczywiście systemem idealnym, ale powoli się do tego ideału zbliża. Z całą pewnością Apple będzie konsekwentnie zmierzać do głębszej integracji desktopowego systemu z jego mobilną wersją. Stworzenie spójnego środowiska pracy pomiędzy wszystkimi urządzeniami z „nadgryzionym jabłkiem” to jeden z priorytetów Tima Cooka.
Możemy się również spodziewać, że OS X 10.9 doczeka się odświeżonej wersji managera plików – Finder. Poza tym zmiany będą raczej kosmetyczne. Trudno się temu dziwić. Mówimy przecież o systemie, który jest uaktualniany i dopieszczany od ponad 10 lat.
Sprzęt – raczej bez rewolucji
Jednego możemy być pewni – w San Fransisco nie zobaczymy nowego iPhone’a. Być może zobaczymy jednak jego budżetową wersję. Plotki o „tanim” iPhonie krążą w sieci już od dobrych kilku tygodni. Oprócz tego, podczas WWDC 2013 Apple będzie promować swój program wymiany iPhone’ów. Pomysł jest prosty: klient przynosi do iStore swojego starego iPhone’a, a w zamian otrzymuje zniżkę na nowe urządzenie. W ten sposób firma z Cupertino chce podbić coraz słabszą sprzedaż swojego najpopularniejszego produktu.
Możemy być również pewni tego, że na WWDC zobaczymy nowe MacBooki wyposażone w procesory Intel Haswell. Prawdopodobnie odświeżeniu ulegną dwie linie urządzeń – MacBook Air oraz MacBook Pro. Zdecydowanie bardziej wątpliwa jest natomiast premiera nowych iMaców, które w ubiegłym roku przeszły kompletny redesign. Na stacjonarne komputery z najnowszymi procesorami Intela przyjdzie nam więc poczekać do przyszłego roku.
iRadio – konkurent dla Spotify?
iTunes Store, to wciąż najpopularniejszy na świecie dystrybutor cyfrowej muzyki. Sęk w tym, że rynek powoli skręca w kierunku modelu streamingowego (Spotify, Deezer, WiMP), którego Apple wciąż nie oferuje. Rozwiązaniem tego problemu ma być usługa iRadio. Okazuje się, że gigant z Cupertino nie planuje wejść w bezpośrednią rywalizację z szwedzkim Spotify (co mogłoby zaowocować spadkiem sprzedaży muzyki w iTune Store), ale chce zaprezentować usługę na wzór internetowego radia Pandora. Apple podpisało już podobno stosowne umowy z największymi wytwórniami, a iRadio może wystartować w ciągu kilku kolejnych miesięcy. Jeszcze kilka miesięcy temu sporo mówiło się również o premierze telewizora iTV. Ostatnio sprawa ta jednak ucichła, co może oznaczać że Apple odłożył plany telewizyjnej ekspansji na bok.
Na koniec…
Nikt nie mówi tego otwarcie, ale chyba wszyscy iFani po cichu liczą na jeszcze jedną wielką premierę. Mowa o ultranowoczesnym zegarku iWatch. Tim Cook nie przyznał się oficjalnie do prac nad smartwatchem, ale jest to raczej zasłona dymna.
Już kilka miesięcy temu "The New York Times" i "The Wall Street Journal" donosiły, że w produkcję najnowszego gadżetu Apple zaangażowany jest ponad stuosobowy zespół. Nawet jeśli w San Francisco nie zobaczymy iWatcha, to być może CEO Apple’a wreszcie zagra w otwarte karty i uchyli nam rąbka tajemnicy na temat zegarka przyszłości.