Przyjęta ustawa może zagrozić rozwojowi alternatywnych systemów mobilnych, takich jak IKO.
Senat przyjął nowelizację ustawy o usługach płatniczych, która wprowadza maksymalne stawki prowizji na rynku kart bankowych. Dziś interchange, czyli opłata, jaką sklepy oddają bankom za rozliczone transakcje plastikami, wynosi od 0,8 do 1,3 proc. Zgodnie z wprowadzonymi limitami zostanie ograniczona do maksymalnie 0,5 proc. Jeżeli prezydent ustawę podpisze, nowe prawo wejdzie w życie w styczniu 2014 r.
Podczas prac senackiej komisji budżetu i finansów publicznych przedstawiciele ZBP i MasterCarda zasugerowali, że przepisy ustawy nie rozstrzygają jednoznacznie, czy płatności mobilne z wykorzystaniem karty bankowej zintegrowanej z komórką wyposażoną w moduł zbliżeniowy NFC są objęte limitem, czy nie. W ustawie jest definicja karty płatniczej, która zawęża ją do fizycznie istniejącego plastiku. W tej sytuacji płatności mobilne NFC nie powinny być objęte regulacją.
Mieczysław Groszek, wiceprezes ZBP, uważa, że gdyby trzymać się dosłownie treści ustawy, płatności NFC nie powinny być limitowane maksymalną wysokością interchange. – Chcemy doprecyzowania tych przepisów albo ich jednoznacznej interpretacji. Inaczej razie narażamy się co najmniej na niepewność prawną – ostrzega.
Z interpretacją MasterCarda i ZBP nie zgadza się Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. – Z przygotowanej dla nas analizy prawnej wynika, że wprowadzenie takiej definicji karty nie uzasadnia twierdzenia, że obowiązek stosowania maksymalnej stawki interchange nie obejmuje transakcji dokonywanych instrumentami podobnymi, czyli np. telefonem z NFC – mówi Łaniewski. Jego zdaniem od początku prac nad regulacją intencją projektodawców było objęcie limitem wszystkich transakcji, także tych dokonywanych instrumentami podobnymi do karty. – Wynika to z faktu, że nie ma ekonomicznych różnic między płatnością kartami a innymi instrumentami w systemach, gdzie występuje interchange – dodaje prezes FROB.
Jeżeli trzymać by się interpretacji sugerowanej przez MasterCarda, przed organizacjami płatniczymi otwiera się droga do obejścia ustawowego limitu. Mogłyby oferować wyższy niż 0,5 proc. interchange dla kart instalowanych w telefonach komórkowych z anteną zbliżeniową. A to zagrozić by mogło rozwojowi systemu płatności mobilnych IKO, jaki wraz z pięcioma dużymi bankami tworzy PKO BP: instytucje te straciłyby motywację do inwestowania w ten projekt, skoro tyle samo mogłyby zarabiać dzięki technologii dostarczanej za darmo przez organizacje płatnicze. Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, MasterCard zamierza z tych możliwości skorzystać. PKO na razie nie chce komentować sprawy.
– Uważamy, że dla kart płatniczych bez względu na ich formę (tradycyjną lub w telefonie), powinny obowiązywać jednakowe zasady. Jest to również stanowisko Komisji Europejskiej, która pracuje nad rozwiązaniami w tym zakresie – mówi Elżbieta Anders, rzecznik PKO BP.