Nowe przepisy mają przede wszystkim ułatwić dostęp do pediatry. Obecnie jest on ograniczony, jeśli dziecko ma skorzystać z pomocy lekarza w trybie ambulatoryjnym. Tacy specjaliści są do dyspozycji rodziców najczęściej w szpitalach i prywatnych gabinetach. Po zmianie prawa będą mogli otworzyć własną praktykę POZ, np. razem z internistą. Możliwość uzyskania przez nich kontraktu z NFZ będzie, zdaniem ministra zdrowia, stanowiła dla nich zachętę finansową do podejmowania takiej pracy.
– Dzięki temu rodzice będą mieli wybór, czy ich chorym dzieckiem powinien zajmować się pediatra, czy lekarz rodzinny – podkreśla Bartosz Arłukowicz.
Resort zdrowia zapowiedział też, że już jesienią, po konsultacjach ze specjalistami leczącymi dzieci, zostanie zwiększona pula rezydentur z tej dziedziny medycyny. W efekcie liczba chętnych do nauki tej specjalizacji, a w przyszłości osób leczących dzieci, powinna wzrosnąć. Obecnie brakuje ich na rynku. W całym kraju jest ok. 7 tys. czynnych zawodowo pediatrów. Będą potrzebni tym bardziej, że NFZ w konkursach na świadczenie nocnej i świątecznej opieki lekarskiej zamierza premiować te placówki, które mają w dyżurującym zespole lekarza pediatrę.
Jak podkreśla resort zdrowia, zmiana jest kontrowersyjna, ale potrzebna. Wątpliwości, czy takie rozwiązanie poprawi działanie systemu, mają lekarze rodzinni zrzeszeni w Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ). Bożena Janicka, prezes PPOZ, zwraca uwagę na specyfikę swojej pracy.
– Pediatrom i internistom, którzy pracowali w szpitalu i nigdy nie mieli do czynienia z podstawową opieką zdrowotną, brakuje wiedzy organizacyjno-prawnej, która jest niezbędna w POZ. Najpierw trzeba zmienić kształcenie tych specjalistów – podkreśla.
Bartosz Arłukowicz zapowiedział także, że resort wprowadzi możliwość zmiany lekarza POZ trzy razy w ciągu roku. Obecnie bez ponoszenia dodatkowych opłat można tego dokonać tylko dwa razy.
Etap legislacyjny
Projekt