Z informacji PAP wynika, że skala protestu - jak do tej pory - nie jest duża. Do niewielu aptek trafiły recepty wypisane niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Do Rzecznika Praw Pacjenta i centrali NFZ dotarło kilkanaście zgłoszeń od pacjentów.
Do protestu przeciwko karom zapisanym w umowach z NFZ wezwała Naczelna Rada Lekarska, uczestniczą w nim największe organizacje medyków: Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Protest prowadzony jest w kilku formach. Lekarze zapisują leki na receptach według wzoru NRL bez określania, czy pacjent ma prawo do refundacji i stopnia refundacji; używają pieczątki "Refundacja leku do decyzji NFZ"; przepisują leki spoza listy refundacyjnej lub nie wypisują kodów NFZ na receptach zgodnych z rozporządzeniem MZ. Jednocześnie NRL zaleciła stosowanie nazw międzynarodowych leków.
Biuro Rzecznika Praw Pacjenta poinformowało PAP, że do tej pory wpłynęło 13 sygnałów związanych z protestem lekarzy. W pięciu przypadkach RPP postanowił o wszczęciu postępowań wyjaśniających. Chodzi o zgłoszenia od pacjentów, którzy otrzymali receptę na lek ze 100 proc. odpłatnością, pomimo przysługującej refundacji.
NFZ poinformował PAP o 19 sygnałach w skali całego kraju. Z kolei do Ministerstwa Zdrowia nie dotarły niepokojące zgłoszenia.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podkreślił, że zdecydowana większość lekarzy zachowuje się odpowiedzialnie i wypisuje pacjentom przysługujące im recepty refundowane. "Pacjent idący do publicznej przychodni lub szpitala ma prawo, by otrzymać receptę. Każdy, kto łamie prawo pacjenta musi liczyć się z konsekwencjami" - powiedział Arłukowicz w Polsat News. Dodał, że każdy przypadek naruszenia praw pacjenta będzie szczegółowo analizowany.
Ocenił, że prezes NFZ zaproponowała umowy, w których kary nie są uciążliwe dla lekarzy, ale porządkujące. Jak mówił Arłukowicz, recepta jest jednym z najważniejszych elementów dokumentacji medycznej i jej wypisywanie musi podlegać określonym zasadom.
MZ poinformowało, że zgodnie z zarządzeniem prezes NFZ, lekarze nie będą karani za wystawienie recepty pacjentowi nieubezpieczonemu do czasu wprowadzenia narzędzia do weryfikacji prawa pacjenta do świadczeń medycznych; nie będą musieli zwracać kwoty nienależnej refundacji; nie będą karani za drobne błędy na receptach.
Resort zdrowia podkreśla, że istnieje możliwość zmniejszenia wysokości kary umownej w przypadku niezamierzonego i niezawinionego działania. Ponadto zmniejszono wysokość kar umownych oraz katalog uchybień, za które kara może zostać nałożona.
Istnieje możliwość rozstrzygania spornych spraw pomiędzy lekarzami a NFZ przed sądami powszechnymi. Lekarze mogą wpisywać na recepcie nazwy międzynarodowe leków.
Ilu lekarzy uczestniczy w proteście?
Prezes NRL Maciej Hamankiewicz powiedział PAP, że w proteście uczestniczy większość lekarzy. Dodał, że wystąpił z apelem do premiera Donalda Tuska o spotkanie i interwencję w sprawie zmiany przepisów refundacyjnych. Jak powiedział - jego zdaniem - prezes NFZ Agnieszka Pachciarz nie spełniła postulatów lekarzy, a obecnie obowiązujące zapisy w umowach na wystawianie recept refundowanych są dla medyków krzywdzące. Z apelem do premiera zwróciły się także związki zawodowe lekarzy.
Z sondażu przeprowadzonego przez portal Konsylium24 wśród 1548 lekarzy wynika, że 92 proc. nie będzie poprawiać recept, 7 proc. lekarzy nie wie jeszcze, jak będzie postępować, a tylko 1 proc. twierdzi, że zgodnie z prośbą z Narodowego Funduszu Zdrowia będzie poprawiało recepty wystawione w ramach protestu przez innych lekarzy.
NFZ zapowiedział, że za każdym razem, gdy lekarz poprawi pełnopłatną receptę wystawioną przez innego medyka, Fundusz zapłaci poprawiającemu 25 zł. Warunkiem wypłaty tego wynagrodzenia jest dodatkowo dostarczenie recepty wraz z danymi protestującego lekarza do NFZ.