– Każdy ma prawo leczyć się, gdzie chce. Ale oddziały NFZ z terenu, na którym mieszka dany pacjent, muszą za takie leczenie zwracać pieniądze. A tego nie robią – tłumaczy Wanda Pawłowicz, rzeczniczka mazowieckiego oddziału. I dodaje, że za rok 2009 brak płatności za migracje wynosi 118 mln zł. Za zeszły rok kwota nieopłaconych długów to 41 mln zł.
Największym dłużnikiem jest oddział lubelski, który jest winny Mazowszu 11,5 mln zł. Zaraz za nim znajduje się łódzki z blisko 8-mln długiem, warmińsko-mazurskie – 7,6 mln zł, kujawsko-pomorskie – 6,7 mln zł, podlaskie – 4,9 mln zł, małopolskie – 1,3 mln zł, zachodniopomorskie – 0,8 mln zł.

Oddziały NFZ nie płacą za pacjentów migrujących do innych regionów

Najbardziej za te długi oberwali dyrektorzy szpitali. – Mamy 7,5 mln zł niezapłaconych nadwykonań za zeszły rok, a fundusz nie chce nam zwrócić pieniędzy, tłumacząc to długiem ze strony innych oddziałów NFZ. Dla naszego szpitala to duża kwota, około 5 proc. budżetu – mówi Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Do jej szpitala przyjeżdżają pacjenci z całego kraju – najczęściej z problemami endokrynologicznymi, szybko też zapełniają się kardiologia, ginekologia oraz urazówka.
Oddziały NFZ tłumaczą, że nie mają pieniędzy. Cały czas borykają się z bieżącymi płatnościami. Mają problemy choćby z płaceniem za nadwykonania w swoich regionach. – Możemy oddać 2,7 mln zł, ale więcej środków na migracje nie mamy. Poza tym nasz oddział boryka się z podobnym problemem. Inne oddziały NFZ za migrację pacjentów są nam winne w sumie 3,5 mln zł, w tym najwięcej łódzki, warmińsko-mazurski i podlaski NFZ – mówi Małgorzata Bartoszek z lubelskiego oddziału NFZ.
Ale dla Mazowsza to nie jest argument. – Budżet trzeba zaplanować tak, aby oddać także za migracje. Ta kwota w większości przypadków jest co roku bardzo podobna – mówi Pawłowicz. Podkreśla, że Mazowsze zawsze skrupulatnie rozlicza się za swoich pacjentów, którzy jadą leczyć się do innych województw. Jednak jest ich na pewno mniej niż przyjeżdżających do centrum.