Za niektóre leki, np. ważne produkty stosowane w onkologii, pomimo kolejnych zmian na liście refundacyjnej, pacjenci nadal zapłacą więcej niż w 2011 r. - powiedział PAP prawnik Łukasz Sławatyniec.

Ministerstwo zdrowia poinformowało w czwartek, że nowa lista refundacyjna została rozszerzona o kolejne leki, zmieniły się także ceny niektórych produktów; za wiele - w tym leki stosowane w onkologii i cukrzycy - odpłatność ma być ryczałtowa. Minister Bartosz Arłukowicz argumentował, że stałe ceny i marże leków refundowanych mają doprowadzić do równego dostępu do medykamentów, gdyż nie wszystkie apteki, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, stosowały dotąd promocje. A to właśnie one dawały możliwość zakupu leków po preferencyjnych cenach.

Finansowanie leczenia nowotworów niewyjaśnione

Łukasz Sławatyniec z kancelarii CMS Cameron McKenna przyznał, że zgodnie z zapowiedzią ministra do listy leków refundowanych ma być dopisanych kilka ważnych produktów, to jednak z wypowiedzi urzędników resortu zdrowia nie wynikało, żeby pozytywnie rozpatrzone zostały wnioski części firm farmaceutycznych o obniżenie cen ich produktów. "W efekcie za niektóre leki, np. ważne produkty stosowane w onkologii, pacjenci wciąż zapłacą więcej niż w 2011 r." - zaznaczył ekspert.

Sławatyniec zwrócił także uwagą, że Arłukowicz nie odniósł się do kwestii leczenia raka płuc, raka jelita i raka trzustki, w przypadku terapii których wciąż nie są zawarte umowy pomiędzy NFZ a szpitalami. Według prawnika finansowanie leczenia tych chorób w szpitalach wciąż pozostaje więc niewyjaśnione.

Lek "bezpłatny" wcale nie jest bezpłatny

Zaznaczył także, że odpłatność, określona jako "ryczałt" (3,20 zł) czy "bezpłatny", nie oznacza tego właśnie dla pacjenta. "Cena, którą płaci pacjent, została w obwieszczeniu określona w ostatniej kolumnie. Jest to tzw. wysokość dopłaty świadczeniobiorcy. Jak nietrudno zauważyć, w wykazie zamieszczonym na stronie internetowej ministerstwa w przypadku wielu leków pacjent musi uiścić w aptece cenę - właśnie tę dopłatę. W niektórych przypadkach to nawet 129,43 zł (lek stosowany w II rzucie hormonoterapii przy raku piersi) przy leku oznaczonym jako bezpłatny" - podkreślił.

Według Sławatyńca minister zdrowia nie wskazał, w jakiej formie prawnej i kiedy dokładnie zostaną dokonane zapowiedziane zmiany na liście refundacyjnej. "Nowa ustawa refundacyjna mówi o aktualizacji raz na dwa miesiące, a ten termin jeszcze nie upłynął (lista została opublikowana 23 grudnia - PAP). Z drugiej jednak strony przepis o aktualizacji wchodzi w życie dopiero 1 stycznia 2012 roku. Być może Ministerstwo Zdrowia wykorzysta stworzoną przez siebie lukę prawną dla dobra pacjentów i wyda poprawiony wykaz jeszcze przed 1 stycznia 2012 r." - powiedział.

Kolejne zmiany na liście jeszcze szybciej niż za dwa miesiące?

Wynika to z faktu, że na liście zostały umieszczone produkty, w odniesieniu do których równolegle wydawane przez Ministra Zdrowia decyzje o objęciu refundacją nie mają jeszcze charakteru ostatecznego.

"Firmom farmaceutycznym wciąż przysługuje prawo odwołania się od nich i część takie odwołania złoży. Jeżeli to zrobią, decyzje stracą swoją moc, a tym samym nie będzie podstawy do ich finansowania przez NFZ. To naczelna zasada procedury administracyjnej. Jeżeli strona się od decyzji odwoła, taka decyzja nie może wejść w życie, dopóki jej prawidłowości nie potwierdzi organ drugiej instancji. Inaczej strona pozbawiona byłaby swojego podstawowego i konstytucyjnego prawa" - podkreślił Sławatyniec.