Samorządy od miesięcy alarmują, że czasu na uchwalenie planów ogólnych jest za mało. Rząd już raz przesunął termin – z końca 2025 r. na koniec czerwca 2026 r. Na dziś to ostatni możliwy termin, aby ubiegać się o dofinansowanie na ten cel z Krajowego Planu Odbudowy.

Zaskakująca deklaracja w sprawie terminu planów ogólnych

Temat przesunięcia terminu pojawił się podczas posiedzenia senackich komisji samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz infrastruktury. Senatorowie rekomendowali do przyjęcia bez poprawek nowelizację, która umożliwi wydanie decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego również po utracie mocy studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, a jeszcze przed wejściem w życie planu ogólnego.

Michał Jaros wskazał, że poza dwoma gminami, które uchwaliły plany ogólne, a te zostały zakwestionowane przez wojewodę, dokumenty przyjęły jeszcze tylko dwa inne samorządy. – To jest jednak stosunkowo niewiele. Myślę, że na początku roku powinniśmy jednak dokonać pewnej oceny, na jakim etapie są gminy i ewentualnie ten termin wydłużyć – stwierdził wiceminister. Dodał, że na wdrożenie takiej reformy powinno być cztery lata, a początkowo dano gminom dwa. Wydłużenie terminu o pół roku niewiele zmieniło.

– Bardzo dziękuję za ten głos pana wiceministra. Głosy o nierealistycznym terminie były słyszane od samego początku. Było w zasadzie pewne, że na dużą skalę nie da się w tak krótkim terminie tego zrobić z różnych powodów, chociażby dostępności do specjalistów, urbanistów – zwrócił uwagę senator Zygmunt Frankiewicz, były prezes Związku Miast Polskich. Podkreślił, że wydłużenie terminu pozytywnie wpłynie na jakość uchwalanych planów ogólnych.

– Trudno nie zgodzić się z panem senatorem. To był nierealistyczny termin – podkreślił Michał Jaros. Jednocześnie wiceminister przypomniał, że termin jest związany z możliwością uzyskania dofinansowania przez gminy na ten cel z KPO.

Co z decyzjami WZ?

Przypomnijmy, że rewolucja w zarządzaniu przestrzenią została wprowadzona ustawą z 7 lipca 2023 r. o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 1688 ze zm.). Jednym z głównych celów jest ograniczenie chaosu przestrzennego. Plany ogólne mają być uchwalane dla całej gminy i w dużej mierze zastąpią studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Te wygasają z końcem czerwca 2026 r. i bez przyjęcia do tego czasu planów ogólnych gminy czeka paraliż inwestycyjny – nie będą mogły uchwalać planów miejscowych i wydawać decyzji o warunkach zabudowy (dalej: decyzji WZ).

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że reforma jest potrzebna, ale nie może być tak, że zablokuje urzędy, zablokuje inwestycje – przekonywał wiceminister Jaros.

Już dziś gminy borykają się z zalewem wniosków o decyzje WZ, ponieważ inwestorzy chcą zdążyć z uzyskaniem bezterminowej decyzji. Obecnie dotyczy to tylko tych, które staną się prawomocne do końca 2025 r. Trwają jednak obecnie konsultacje poselskiego projektu nowelizacji przepisów, który z jednej strony wyłącza kary dla gmin za nieterminowe wydanie decyzji WZ do końca 2026 r. Z drugiej ma dać też inwestorom więcej czasu na uzyskanie bezterminowych decyzji WZ. Wydłużenie terminu na przyjęcie planów ogólnych wiązałoby się z kolejnymi zmianami.

– W tej chwili nie ma już dobrych rozwiązań. To ważenie dwóch wzajemnie wykluczających się racji. Z jednej strony racjonalizacja terminu to szansa na uratowanie ciągłości procesów inwestycyjnych, a z drugiej wydłuży wydawanie w gminach decyzji WZ, chyba że ustawodawca zdecyduje inaczej. Wiele zależy tu od podejścia wójta, burmistrza albo prezydenta miasta – komentuje dr Łukasz Grzesiak, urbanista i kierownik Referatu Planowania Przestrzennego i Budownictwa Urzędu Gminy Kłodawa (woj. lubuskie).

Oby przedłużenie terminu na przyjęcie planów ogólnych nie wiązało się z przedłużeniem czasu na wydawanie decyzji WZ. To jest cyrk – dodaje Joanna Wons-Kleta, wójt gminy Pawonków (woj. śląskie).

Termin na plany ogólne sprawą otwartą

Do kiedy termin na przyjęcie planów powinien zostać przedłużony – tak, aby samorządy zdążyły? To zależy od stopnia zaawansowania prac w gminach. Nie wszystkie jeszcze zaczęły przygotowywać dokumenty (patrz: infografika).

Większość planów ogólnych poszła teraz do uzgodnień. Potrzebujemy jeszcze co najmniej pół roku, żeby je wyłożyć do publicznego wglądu, więc czerwiec jest nierealny. Bardziej realny byłby grudzień 2026 r. – uważa Joanna Świtlińska-Robutka, urbanistka, prezes Dolnośląskiego Biura Projektowania Urbanistycznego. Dodaje, że jeśli jakaś gmina dopiero zaczyna prace, to na przygotowanie projektu konieczne jest pół roku i kolejne dziewięć miesięcy na samą procedurę.

Ze strony samorządowej płyną głosy, że nowy termin mógłby być połączony z końcem obecnej unijnej perspektywy finansowej. Nie wiadomo jednak, czy nie pozbawi to dofinansowania z KPO tych gmin, które nie wyrobią się przed końcem czerwca 2026 r.

– Myślę, że koniec 2027 r. to byłby dobry termin. On nie wynika z lenistwa. Nie w tym rzecz. Potrzeba spokojnej pracy nad planami i dania sobie czasu na uzgodnienia z mieszkańcami, przedsiębiorcami. Chodzi o porządną partycypację społeczną, bez pośpiechu – podkreśla Marek Wójcik, ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich.

Dodaje, że waga ekonomiczna planów ogólnych na przyszłość jest znacznie większa niż możliwe dofinansowanie z KPO. Już dziś część samorządów zrezygnowała z tych pieniędzy – wiedząc, że nie dotrzyma terminu.

– Nie planujemy wnioskować o pieniądze z KPO. Bierzemy to na siebie – podkreśla Joanna Wons-Kleta.

Jest jednak obawa, że po zapowiedzi o wydłużeniu terminu część samorządów „wciśnie hamulec” i będzie czekała na ogłoszenie nowego.