Autorzy raportu obliczyli, że w ubiegłym roku Hiszpanie ściągnęli z internetu ponad 3 miliardy nielegalnych plików. Zwykle łupem piratów padają gry, programy komputerowe i coraz częściej książki. Jednak najbardziej odczuwa ten proceder przemysł filmowy i muzyczny. Z firm fonograficznych zwolniono 20 proc. zatrudnionych a zarobki artystów spadły o 40 proc.
„Myślę, ża nadszedł czas, żeby pozbawić słowa „piraci” romantycznego i baśniowego znaczenia. Ściągający nielegalne kopie łamią prawo” - przypominał Rafa Sanchez z zespołu rockowego La Union.
Statystyczny pirat internetowy to 40-latek mający stałą pracę i średnie albo wyższe wykształcenie. Wśród użytkowników sieci autorzy raportu przeprowadzili sondaż. 70 proc. jego uczestników przyznało, że nie uważa, aby ściąganie pirackich kopii było nieetyczne.