Im wyższe bezrobocie, tym więcej pojawia się ofert pracy dla stażystów i praktykantów. Kiedyś firmy urządzały nabory tylko przed wakacjami. Dziś zapotrzebowanie jest już przez cały rok. Na zarobek w takiej pracy jednak nie ma co liczyć.
9532 ogłoszenia o pracy dla stażystów i praktykantów pojawiły się w internecie między październikiem 2012 a styczniem 2013 r. – wynika z Barometru Ofert Pracy przygotowywanego przez Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Od 2002 r. bada on liczbę ofert pracy pojawiających się na rynku. Do ubiegłego roku jednak nie wyróżniał spośród nich ogłoszeń o poszukiwaniu stażystów.
– Było ich za mało, by brać je pod uwagę. W ubiegłym roku jednak ta tendencja się zmieniła i zaczęliśmy osobno pozycjonować stażystów i praktykantów – mówi DGP dr Robert Pater z WSIZ. I co ważne, ich liczba nawet w tym zbadanym okresie rośnie z miesiąca na miesiąc. W październiku było ich niecałe dwa tysiące, a w styczniu już 3,5 tysiąca.
To samo zjawisko obserwują specjaliści od rekrutacji pracowników w całym kraju. Przykładowo: w serwisie Pracuj.pl w 2010 r. pracodawcy umieścili nieco ponad 4,3 tys. takich propozycji, a już rok później 30 proc. więcej, czyli 5,6 tys. W ubiegłym roku ich liczba dalej rosła i dostępnych było ponad 5,7 tys. ofert.
Do tej pory liczba ofert staży rosła głównie przed wakacjami, dziś, jak opowiada Elżbieta Flasińska z Pracuj.pl, rośnie w zasadzie przez cały rok: – Zarówno na wiosnę w okresie marzec–maj, jak i jesienią, we wrześniu i w październiku. Ten pierwszy wzrost jest związany z rekrutacją na okres wakacyjny, a drugi wynika z tego, że jesień jest okresem wzmożonego szukania pracowników – tłumaczy Flasińska.
Teraz jednak choć jest jeszcze zima, w czasie której zawsze spada zapotrzebowanie na pracowników i trwa rok akademicki, widać prawdziwy wysyp chętnych przygarnięcia praktykanta. W serwisie internetowym GoWork aktualnych jest około 900 ogłoszeń dla stażystów i praktykantów. Sam GoWork też ich poszukuje do pracy u siebie. Oferuje: zdobycie doświadczenia, pracę w młodym, zgranym zespole, wsparcie opiekuna praktyk, a dla najlepszych praktykantów możliwość udziału w którymś ze szkoleń oferowanych przez GoWork. O wynagrodzeniu za obowiązki administracyjne i dyspozycyjność w wymiarze przynajmniej 30 godzin tygodniowo jednak stażysta może tylko pomarzyć.
Właśnie to, że praktykanci są tanią czy wręcz bezpłatną siłą roboczą, jest przyczyną nagłego wysypu firm oferujących staże. Jak szacuje Pracuj.pl, tylko co piąte ogłoszenie w tym serwisie zawiera informacje o jakiejkolwiek odpłatności za staż, ale żadne nie precyzuje, w jakiej wysokości.
– W porównaniu do ubiegłych lat zdecydowanie wzrosła liczba firm, które korzystają z bezpłatnych staży, praktyk – potwierdza Iwona Cekal, konsultant w międzynarodowej firmie doradczej Kienbaum, i dodaje: – Kilka lat temu było więcej pracodawców, którzy płacili młodym pracownikom za staże. Teraz rynek jest ciężki, więc bardzo dużo młodych ludzi jest skłonnych w zamian za doświadczenie w CV pracować za darmo albo za symboliczne pieniądze. Ten trend przybiera na sile zwłaszcza w Warszawie i dużych miastach – opowiada Cekal.
Tak jak rośnie liczba firm poszukujących stażystów, tak jest też cały czas bardzo dużo młodych ludzi, którzy godzą się na taką pracę, czasem nawet przez kilka miesięcy w jednej firmie. Chętnych jest na tyle dużo, że przedsiębiorcy mogą w nich przebierać. – Rekrutacja na te stanowiska coraz częściej przypomina tę na stanowiska etatowe, często jest wieloetapowa czy wymaga się od kandydata wykonania konkretnego zadania – przyznaje Flasińska. Jednak tego, ile osób po takim stażu dostaje jakąś propozycję pracy, rekruterzy nie wiedzą.
* Więcej o tym, jak wygląda stażowanie w czasach kryzysu, w piątkowym Magazynie DGP