Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest…
„All-In-One” (wszystko w jednym) to chyba najczęściej powtarzany zwrot podczas prezentacji konsoli Xbox One. Microsoft kontynuuje swoją strategię odchodzenia od urządzenia skierowanego przede wszystkim do graczy, w kierunku domowego centrum rozrywki. Niestety pełnię możliwości nowej konsoli poznają prawdopodobnie jedynie Amerykanie. Jest bardziej niż pewne, że wielu zaprezentowanych dziś nowości Polacy nie uświadczą nigdy. Zacznijmy jednak od początku…
Xbox One wyglądem przypomina trochę większy odtwarzacz Blu-ray. Konsola składa się z trzech elementów – jednostki centralnej, odświeżonego Kinecta oraz nowego kontrolera, który jest zdecydowanie najlepiej prezentującym się elementem zestawu.
Podczas dzisiejszej konferencji, Yusuf Mehdi z zespołu Xbox’a zaprezentował wszystkie najważniejsze możliwości nowej konsoli. Wrażenie robi poprawiony system rozpoznawania głosu oraz gestów. Konsola reaguje teraz również na słowa wypowiadane w bardziej naturalny sposób. Niestety wciąż nie wiemy, czy sterowanie głosem będzie dostępne w języku polskim.
Konsolowy ekran główny (tzw. Dashboard) nie zmienił się za bardzo i wciąż mamy do czynienia ze znanymi z Windowsa 8 „kafelkami”. Płynność działania systemu wprost powala na kolana. Przełączanie się pomiędzy grą, filmem, muzyką a telewizją trwa dosłownie ułamek sekundy. Wszystko to bez najmniejszego przycięcia obrazu. Ciekawą nowością jest tryb Snap Mode umożliwiający podzielenie ekranu telewizora, co pozwoli nam np. na uruchomienie przeglądarki internetowej podczas grania.
Na konferencji powiedziano sporo o telewizyjnych możliwościach XboX’a. Microsoft zawarł m.in. umowę z NFL (zawodową ligą futbolu amerykańskiego), co pozwoli nie tylko na oglądanie rozgrywek NFL za pośrednictwem Xbox’a, ale da również dostęp do wielu interaktywnych funkcji – przede wszystkim tych związanych z popularną grą Fantasy Football. Niestety po raz kolejny mówimy o usłudze, która na 99,9% będzie dostępna jedynie na amerykańskim rynku. Podobnie rzecz ma się z Netflixem, streamingiem muzyki, przewodnikiem telewizyjnym oraz dostępem do telewizji kablowej. Wszystko to jest tak amerykańskie, że Microsoft powinien pomyśleć o przygotowaniu specjalnej wersji konsoli w kolorach flagi USA. Gwoli ścisłości – XboX One jest w kolorze pięknej, intensywnej czerni. I bardzo dobrze…
Sprzętowo zgodnie z oczekiwaniami
XboX One to 8-rdzeniowy procesor AMD, 8 GB pamięci RAM, dysk HDD (tak, niestety HDD) 500 GB, napęd Blu-ray, a także interfejsy WiFi, HDMI oraz USB 3.0. Odświeżeniu uległa jednak nie tylko sama konsola, ale również Kinect. Twórcy zapowiadają, że będzie jeszcze bardziej inteligentny i precyzyjny. Wierzymy na słowo. Wrażenie robi nowy kontroler, który jest po prostu… piękny. Już pad do Xbox’a 360 był urządzeniem prawie idealnym. Wydaje się, że tym razem Microsoft otarł się wręcz o granicę perfekcji.
Zła wiadomość czekana tych, którzy liczyli, że na nowej konsoli zagrają w tytuły z Xbox’a 360. Niestety XboX One nie będzie kompatybilny ze swoim poprzednikiem. Żeby zagrać w Red Dead Redemption, będziemy więc musieli odkurzyć naszą starą konsolę. Kolejna ważna informacja to sposób instalacji gier. Microsoft zabiera nam możliwość grania „z płyty”. Każdą grę będziemy musieli zainstalować na twardym dysku konsoli. Płyta będzie nam więc potrzebna jedynie przy pierwszym uruchomieniu danego tytułu.
To na co wszyscy czekali…
Grom poświęcono zaledwie 10 minut dzisiejszej konferencji. Microsoft jest jednak w pewnym stopniu usprawiedliwiony, bo już wcześniej wiadomo było, że większość tytułów na najnowszą konsolę zostanie zaprezentowana podczas zbliżających się targów E3 w Los Angeles.
Dziś, dowiedzieliśmy się, że Xbox One doczeka się 15 ekskluzywnych tytułów, w tym najnowszej części kultowego Call Of Duty. Microsoft poinformował również o rozpoczęciu strategicznej współpracy z EA Sports. W ciągu 12 miesięcy pojawią się cztery sportowe tytuły na najnowszą konsolę – FIFA, Madden NFL, NBA Live oraz UFC.
Najciekawszym elementem prezentacji był jednak trailer najnowszej gry legendarnego studia Remedy. Quantum Break ma łączyć w sobie najlepsze elementy takich gier, jak Max Payne czy też Alan Wake. Tradycyjnie obejrzeliśmy również trailer flagowego tytułu Xbox’a – Forza Motorsport 5. Gracze liczyli również na zapowiedź najnowszej części kultowego Halo. Okazało się jednak, że w najbliższym czasie doczekamy się nie gry, a serialu osadzonego w świecie Halo, który promuje sam Steven Spielberg.
Dokąd zmierzasz Microsofcie?
Gigant z Redmond zapowiedział, że światowa premiera konsoli Xbox One odbędzie się „później w tym roku”. Termin ten jest mniej więcej tak precyzyjny, jak 30-dniowa prognoza pogody. Mało precyzyjny jest również kierunek, w który zmierza obecnie Microsoft. Z jednej strony firma na każdym kroku podkreśla, że stawia na graczy – nowe ekskluzywne tytuły, nowy system osiągnięć, kolejne wizualne „kroki milowe” oraz ułatwienia dla deweloperów. Z drugiej Don Mattrick nie ukrywa, że Xbox One ma być sprzętem All-In-One – domowym centrum rozrywki, z którego garściami czerpać będzie cała rodzina (przede wszystkim amerykańska rodzina). Czy można pogodzić te dwie sprzeczności? Czy można zjeść ciastko i mieć ciastko? Przekonamy się już wkrótce. Dużo zależeć będzie również od największego rywala Microsoftu – Sony. Jeśli Japończycy zaprezentują światu „maszynkę dla rasowych graczy”, to wielu dotychczasowych zwolenników Xbox’a może z coraz większą ciekawością zerkać w kierunku konkurencyjnej platformy.
Przypomnijmy, że 20 lutego br. podczas imprezy PlayStation Meeting w Nowym Jorku, Sony oficjalnie zapowiedziało premierę nowej konsoli PlayStation 4, nad którą firma pracowała przez ostatnie pięć lat. Na konferencji nie zaprezentowano jednak wyglądu nowej konsoli. Poznaliśmy jedynie specyfikację techniczną, nowego pada Dual Shock 4 oraz listę gier przygotowywanych specjalnie z myślą o nowej generacji konsol.
Wczoraj w sieci pojawił się krótki teaser, który miał podsycić oczekiwanie graczy na najnowszą konsolę Sony, a przy okazji odciągnąć ich uwagę od dzisiejszej premiery XboX’a. Na krótkim zwiastunie niewiele widać, ale taki był też zamysł Sony. Oficjalna prezentacja następcy PS3 odbędzie się 10 czerwca. W lutym japoński koncern zapowiedział, że sklepowa premiera najnowszej konsoli będzie miała miejsce w okolicach Świąt Bożego Narodzenia. Na czerwcowej prezentacji PS4 przekonamy się, czy ta data jest nadal aktualna.
Nowy Xbox i nowe PlayStation – już za kilka miesięcy rozpocznie się kolejna wojna o prymat w konsolowym świecie. Obie firmy zrobią wszystko, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Miejmy nadzieję, że największymi wygranymi w tej rywalizacji będziemy jednak my – gracze.