Program "Mieszkanie plus" ma zawierać szereg różnych instrumentów wsparcia na rynku mieszkaniowym. Głównymi beneficjantami mają być rodziny o średnich dochodach, które nie mają szans na uzyskanie własnego mieszkania. Z dotychczasowych zapowiedzi wynikało, że program w pełnym zakresie miałby ruszyć w 2017 r.
Głównym celem "Mieszkania plus" będzie poprawa dostępności mieszkań w poszczególnych segmentach i na lokalnych rynkach mieszkaniowych. Zakłada on przede wszystkim wybudowanie tanich mieszkań na wynajem, co doprowadzi do zmniejszenia deficytu mieszkaniowego, który według szacunków resortu wynosił ok. 0,5 mln mieszkań (dane z końca 2015 r.).
Jak wielokrotnie mówił wiceminister infrastruktury i budownictwa Kazimierz Smoliński, resort i rząd dążą do odejścia od wspierania "własności mieszkaniowej". Obecnie w Polsce ok. 85 proc. mieszkań to mieszkania własnościowe, zaś rynek najmu to jedynie ok. 4 proc. Rządzący wzorując się na wysoko rozwiniętych krajach UE - Niemczech, Danii, Szwecji - będą dążyć do rozwoju tanich mieszkań na wynajem oraz mieszkań z dojściem do własności.
Z zapowiedzi resortu wynika, że koszt budowy metra kw. takiego mieszkania ma nie przekraczać 3 tys. zł. Zdaniem MIB jest to możliwe przy wykorzystaniu gruntów należących do Skarbu Państwa. Od grudnia ub. roku MIB prowadzi inwentaryzację gruntów należących do Skarbu Państwa, które będą dedykowane programowi budowy tanich mieszkań na wynajem.
Mieszkania te miałyby być dostępne dla obywateli i rodzin, którym nie przysługuje mieszkanie komunalne, jednak ich zarobki nie są wystarczające, aby mogli pozwolić sobie na wynajem mieszkania na rynku komercyjnym czy starać się o kredyt hipoteczny. Oprócz atrakcyjnej ceny najmu mieszkania zapewniłyby także większą elastyczność i ułatwiałyby procesy migracyjne np. w celu podjęcia nauki lub nowej pracy w innym miejscu.
Czynsz w oferowanych przez państwo mieszkaniach miałby być stabilny i niższy niż na rynku komercyjnym. W dłuższej perspektywie istniałaby możliwość wynajmu takiego mieszkania z opcją "dojścia do własności", a koszt spłaty takiego mieszkania miałby być znacznie niższy niż zakup na rynku. Dodatkowo rozwiązanie to wyeliminowałoby zadłużanie się Polaków.
Inną propozycją zapowiadaną przez szefa Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa Andrzeja Adamczyka miałby być powrót do długoterminowego oszczędzania na cele mieszkaniowe, czyli kas oszczędnościowo-budowlanych lub wyodrębnionych rachunków budowlano-mieszkaniowych.
Ten sposób oszczędzania polega na tym, że oszczędzający mogą wpłacać dowolną kwotę na specjalnie dedykowane do tego celu rachunki oszczędnościowe. Po określonym przez ustawę czasie państwo nalicza premię pieniężną w wys. od kilku do kilkudziesięciu procent odłożonej kwoty. Konto zakładane jest na określony czas, zazwyczaj na kilka lat. Po tym czasie klient może ubiegać się o pożyczkę, której wysokość jest równowartością zgromadzonych oszczędności. Pożyczka ma stałe, korzystniejsze od rynkowego oprocentowanie i można ją przeznaczyć na cele remontowe, budowlane lub zakup mieszkania.
Schemat takiego oszczędzania funkcjonuje od ponad stu lat w Niemczech i Austrii - w tych krajach blisko połowa gospodarstw domowych ma taki rachunek oszczędnościowy. Suma oszczędności zgromadzonych na niemieckich kontach w 2013 r. wyniosła 150 mld euro.
Resort zapowiedział, że jeszcze w tym roku planowane jest opracowanie projektu ustawy, która ma zachęcić Polaków do systematycznego oszczędzania na mieszkanie. Szczegóły dot. ustawy o kasach oszczędnościowych nie zostały jeszcze zaprezentowane przez resort.
Oprócz nowych instrumentów wspierających rynek mieszkaniowy - zdaniem rządzących - istnieje także konieczność wzmocnienia spółdzielni mieszkaniowych. Mają one ogromny potencjał i środki finansowe, które nie są w pełni wykorzystywane. Ministerstwo zdiagnozowało powody, dla których proces budowania nowych mieszkań w spółdzielniach mieszkaniowych się nie odbywa lub odbywa się w śladowych ilościach i zamierza to zmienić.
Ponadto planowane jest zwiększenie oferty mieszkań dla mało zarabiających w ramach wsparcia budownictwa komunalnego i społecznego budownictwa czynszowego (mieszkania na wynajem w towarzystwach budownictwa społecznego i spółkach gminnych).
Miałby też powstać instrument weryfikujący osoby zamieszkujące zasoby komunalne. Jak wskazywali przedstawiciele MIB, "zasoby komunalne zamieszkują osoby o bardzo wysokich dochodach, następuje nawet dziedziczenie tych mieszkań, co jest absolutnie sprzeczne z pewną sprawiedliwością społeczną".
Jednym z rozwiązań problemu zamieszkiwania lokali komunalnych przez obywateli o wysokich dochodach ma być podnoszenie czynszu do wysokości czynszu rynkowego. Zdaniem MIB będzie to rozwiązanie "bardziej akceptowalne społecznie" niż np. wypowiedzenie umowy najmu czy eksmisja.
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów jeszcze w tym roku ma wejść pod obrady Sejmu.
Rządzący podkreślają, że niezależnie od nowych rozwiązań zagwarantowane zostanie finansowanie wynikające z dotychczasowych programów wspierających własność mieszkaniową - "Rodzina na swoim" czy "Mieszkanie dla Młodych".