Skoro nawet w kręgach niektórych deweloperów pojawiły się wątpliwości o przydatności takiej formy wspierania nabywania pierwszego mieszkania to kto jeśli nie oni może być najbardziej usatysfakcjonowany z pojawienia się dopłat?

Kupujący

Może się wydawać, że grupą najbardziej zainteresowaną programem mogą być nabywcy pierwszych mieszkań. Wyznaczając dopłaty do mieszkań z rynku pierwotnego ustawodawca nakreślił cienką linię podziału. Mapa inwestycji deweloperskich pokrywa się z kilkoma największymi miastami, co stawia w niekorzystnej sytuacji osoby, które pomimo, że spełniają inne warunki, w swoich miastach nie mogą skorzystać z dopłat. Powodem jest brak dostatecznych inwestycji z rynku pierwotnego (np. w miastach powiatowych). Nawet jeśli takowe się pojawiają, są to zwykle niewielkie inwestycje miejscowych deweloperów, ew. co bardziej aktywnych spółdzielni mieszkaniowych. W bardziej komfortowej sytuacji są potencjalni nabywcy mieszkań w wielkich miastach. Tu o podaży nie trzeba dyskutować. Należy jednak bliżej przyjrzeć się limitom cen m kw., które uprawniają do dopłat. O ile w Gdańsku, Łodzi i Poznaniu znajdują się one na poziomach, które umożliwiają znalezienie właściwych ofert, to już np. w Krakowie lub Warszawie próżno będzie szukać szerokiej oferty lokali kwalifikujących się do uczestnictwa w programie.

Deweloperzy

Kiedy poznaliśmy zarys programu Mieszkanie dla Młodych środowisko deweloperów podzieliło się na zwolenników tego projektu, podczas gdy inni zaczęli upatrywać w dopłatach rządowych niepotrzebnego elementu sterowania rynkiem. W tej drugiej grupie znaleźli się deweloperzy, których projekty bronią się dobrym stosunkiem ceny do jakości. Podmioty te nie muszą oczekiwać na kolejne programy wspierania popytu wychodząc z założenia, że przy dobrej kalkulacji ceny i sprzyjających warunkach gospodarczych projekty obronią się same. W rezultacie i tak zyskają ci deweloperzy, którzy będą w stanie dostarczyć na rynek produkty spełniające kryteria cenowe programu. Zatem w niektórych regionach kraju sprzedaż w ramach Mieszkania dla Młodych będzie prawdziwym wiatrem wiejącym w żagle deweloperów, podczas, gdy w innych jedynie mało istotnym dodatkiem, nie mającym większego przełożenia na wyniki sprzedażowe. Z pewnością żaden deweloper kosztem swojej marży nie będzie dążył do bezkrytycznej produkcji mieszkań mieszczących się w limitach programu.

Pośrednicy

W polskich warunkach większość pośredników zajmujących się obrotem nieruchomościami to podmioty zaangażowane niemal wyłącznie w obsługę rynku wtórnego. Konstrukcja programu pozwalająca na dopłaty tylko w przypadku zakupów z rynku pierwotnego w naturalny sposób odcina agentów od profitów płynących z programu. Na korzyści mogą liczyć te firmy, które w swoją działalność mają wpisaną ścisłą współpracę z deweloperami. Choć dla deweloperów pośrednik staje się coraz bardziej dostrzegalnym kanałem dystrybucji ofert, nadal większość transakcji jest zawiązywanych we własnych biurach sprzedaży.

Kto więc zyska? Jak zwykle podmioty finansujące zakup nieruchomości – banki. Chociaż, czy na pewno? Większość klientów, którzy podejmą decyzję o zakupie mieszkania z dopłatą i tak zrobiłaby to także bez wsparcia w najbliższych kilku-kilkunastu miesiącach.

Mariusz Kania, Prezes Zarządu Metrohouse S.A.