Z opublikowanego przez Komisję Europejską corocznego zestawieniu "European Digital Progress Report" dotyczącego rozwoju gospodarki cyfrowej wynika, że Polacy mają opory przed korzystaniem z sieci - z zaledwie 65 proc. regularnych użytkowników internetu Polska zajmuje 24. miejsce w UE - średnia dla UE to 76 proc. W ocenie autorów zestawienie wynika to m.in. z niskich umiejętności cyfrowych.
Zadaniem Jemielniaka niskie umiejętności cyfrowe Polaków wynikają bezpośrednio z niewielkich potrzeb.
"Mamy to szczęście lub nieszczęście, że tradycyjna infrastruktura działa na tyle dobrze, że nie wymusza przejścia na infrastrukturę cyfrową. W Japonii do dzisiaj akceptacja tradycyjnych kart płatniczych jest bardzo niska, podczas gdy w Kenii niemal każdy, nawet osoby w wieku emerytalnym, biegle posługują się smartfonami, a akceptacja mikropłatności przekracza 70 proc." – wskazał Jemielniak, który jest założycielem grupy badawczej New Research on Digital Societies.
Jemielniak podkreślił, że w podnoszeniu umiejętności cyfrowych trzeba stawiać na uniwersalizm a nie uczenie korzystania z konkretnych rozwiązań.
„Trzeba podnosić świadomość tego, jak działa świat cyfrowy w ogóle, co to jest bezpieczeństwo danych, dlaczego ważna jest prywatność, jakie problemy nadają się lepiej do rozwiązywania przez algorytmy niż inne. Sama biegłość w wykorzystywaniu poszczególnych aplikacji, czy programów jest wtórna i szybko zmienna w czasie” – zaznaczył.
Jego zdaniem cyfryzację należy rozwijać o projekty otwartego oprogramowania. "Za 1/3 kwot, które są wydawane na cyfryzację moglibyśmy nie tylko zrealizować podobnej jakości projekty, ale także dać podstawę do ich dalszego udoskonalania i rozwoju znacznie taniej" - powiedział Jemielniak.
Natomiast do rozwiązywania podstawowych problemów warto wykorzystać podmioty komercyjne. „Na przykład, można by wprowadzić kosztem banków jednolity standard autoryzacyjny, obieg dokumentacji podatkowej i funkcjonalności ePUAP zintegrowane z systemem bankowym, jak jest np. w Danii" - wyjaśnił Jemielniak.
Według niego należy przy rozliczaniu realizacji projektów cyfryzacyjnych uwzględnić oceny zwykłych użytkowników, do których te rozwiązania są kierowane.
Jemielniak zwrócił uwagę, że Polska ma prawo być dumna z sukcesów swoich rodzimych przedsiębiorstw informatycznych. "Choćby CD Project, Techland, Asseco, czy Comarch, mają na swoich rynkach wyraźne sukcesy" - dodał.
Z zestawienia KE wynika, że chociaż wielu Polaków wybiera mobilną łączność szerokopasmową (94 na 100), co stawia Polskę na 5. miejscu w UE, to tylko 57 proc. gospodarstw domowych ma stacjonarne szerokopasmowe połączenie z internetem (26 miejsce w UE). Z kolei, jeśli chodzi o zasięg stacjonarnego szerokopasmowego internetu to wynoszący 86 proc. wynik plasuje Polskę na ostatniej pozycji w UE.
W porównaniu z innymi obywatelami UE Polacy mają opory przed korzystaniem z sieci - z zaledwie 65 proc. regularnych użytkowników internetu Polska zajmuje 24. miejsce w UE.
Autorzy zestawienia wskazują, że może to być spowodowane brakiem umiejętności cyfrowych. Zaledwie 40 proc. Polaków deklaruje, że posiada podstawowe umiejętności cyfrowe, co plasuje Polskę na 24. miejscu w UE. Aktywne wykorzystanie e-administracji utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie i zaledwie 22 proc. użytkowników internetu składa formularze elektroniczne (21. miejsce w UE).
Polska zanotowała umiarkowany postęp w czterech spośród pięciu wymiarów tzw. indeksu DESI mierzącego postęp w kilku kategoriach związanych z cyfryzację i spadła do grupy państw pozostających w tyle. Do tej grupy oprócz Polski należą, Bułgaria, Cypr, Republika Czeska, Grecja, Francja, Węgry i Słowacja.
Indeks DESI dzieli państwa UE pod względem postępów w kierunku gospodarki cyfrowej i społeczeństwa informacyjnego na uciekających liderów, spowalniających liderów, nadrabiających liderów i pozostających w tyle.
W ocenie Ministerstwa Cyfryzacji (MC) przyczyny takich wyników to m.in. rozproszenie kompetencji związanych z cyfryzacją i nieefektywne wydawanie pieniędzy przeznaczonych na projekty IT. Według resortu cyfryzacji postępu w tym względzie nie przyniosły ostatnie lata, w których Polska wydała na projekty informatyczne 4 mld zł. "Nastąpiło to jednak bez wcześniejszego przygotowania zintegrowanej strategii cyfryzacyjnej państwa" - wskazuje resort.
MC podkreśla, że wieloletnich zaległości nie da się nadrobić w kilka miesięcy. "Polska ma już strategię działania w zakresie informatyzacji usług publicznych. Ma ona służyć stopniowej budowie systemu efektywnego wydatkowania środków, jakie państwo przeznacza na budowę systemów informatycznych. Powinno się to przekładać się na powstawanie przyjaznych dla obywateli i powszechnych cyfrowych usług publicznych, które będą również przynosić korzyści państwu i w konsekwencji przyczyniać się do nadrabiania zaległości w stosunku do europejskich liderów" - wskazał resort.