Wszystkie instytucje zaangażowane w wydawanie pozwoleń dla lotniska w Modlinie powinny być rozliczone ze swoich działań - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej ekspert transportowy Adrian Furgalski.
Władze lotniska lekceważyły zagrożenie
Jego zdaniem, część odpowiedzialności za zły stan pasa startowego ponosi zarząd portu lotniczego w Modlinie. Ekspert zaznacza, że władze lotniska wiedziały, że droga startowa jest dopuszczona warunkowo. Mimo to, jego zdaniem, lotnisko w niewystarczający sposób monitorowało, co dzieje się z nawierzchnią pasa. Furgalski podkreśla, że mówimy tu nie o jakimś zwykłym kawałku betonu, tylko o nawierzchni od której zależy życie i zdrowie ludzi.
Trzeba sprawdzić wszystkie pozwolenia i zgody wydane w lipcu 2012 r
Ekspert uważa, że zawiodły też instytucje, które nadzorowały prowadzone prace, a także te, które wydawały niezbędne pozwolenia. Uważa on, że zbliżamy się do takiego momentu, w którym trzeba zainteresować odpowiednie organy sprawdzeniem wszystkich pozwoleń i zgód. Furgalski radzi, żeby sprawdzić, czy w lipcu 2012 roku lotnisko rzeczywiście było przygotowane do bezpiecznej obsługi pasażerów.
Ekspert uważa, że lotnisko w Modlinie nadal jest bardzo potrzebne. Warunkiem sprawnego działania jest jego zdaniem współpraca z co najmniej dwoma przewoźnikami. Dotychczas z portu korzystał Ryanair i Wizzair.
Ostatnio pojawiły się pogłoski o tym, że Wizzair rozmawia z warszawskim lotniskiem Chopina o przeniesieniu wszystkich operacji na stałe do Warszawy. Władze portu jednak temu zaprzeczają.