Trudno ocenić jak długo to jeszcze potrwa, a także oszacować potencjał wzrostowy rynku, a jednak zarówno deweloperzy, jak i inwestorzy indywidualni wciąż windują statystyki swoich osiągnięć inwestycyjnych. O ile czasem zdarza się, że wynik mierzony miesiąc do miesiąca jest nieco gorszy, to już w przypadku zestawień rok do roku niemal zawsze widać progres. Oznacza to, że mieszkaniowy rynek pierwotny przeżywa okres rozkwitu, którego końca na razie nie widać, ale który kiedyś z pewnością nastąpi.
Wciąż najlepiej prezentuje się sytuacja w kwestii mieszkań rozpoczętych – tłumaczy Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.pl. W tym punkcie statystyki GUS systematycznie potwierdzają prawdziwą hossę inwestycyjną w pierwotnym segmencie krajowego rynku mieszkaniowego. Tym razem wynik za 8 miesięcy br. przekroczył poziom 110 tys. lokali, co oznacza poprawę rok do roku o ponad 11 proc. Na uwagę zasługuje rekordowy wynik deweloperów w sierpniu, na poziomie ponad 7 tys. jednostek. Oznacza to wzrost rok do roku o 12 proc. i miesiąc do miesiąca o prawie 6 proc.
Tym razem nie udało się inwestorom poprawić rekordowego wyczynu sprzed miesiąca w kwestii nowych pozwoleń na budowę, których wolumen osiągnął w lipcu rewelacyjny poziom 17,4 tys. Sierpniowy rezultat na poziomie 15,5 tys. również godny jest wyróżnienia, tym bardziej, że oznacza poprawę rok do roku o blisko 14 proc. Ciekawie wygląda też porównanie przedmiotowych statystyk deweloperów i inwestorów indywidualnych za 8 miesięcy br. Wolumen pozwoleń jest bowiem u tych obu form budownictwa niemal identyczny na poziomie ponad 58 tys. mieszkań, podobnie jak 13,5 – procentowy progres rok do roku.
Tradycyjnie wyjątkiem potwierdzającym regułę o doskonałej kondycji pierwotnego segmentu krajowej mieszkaniówki była dotychczas sytuacja dotycząca mieszkań oddawanych do użytkowania. Ostanie statystyki GUS sygnalizują poprawiającą się sytuację i w tym segmencie danych. Od stycznia do sierpnia inwestorzy oddali ogółem prawie 88 tys. lokali, co jest wynikiem zaledwie o 1 proc. gorszym od osiągniętego w analogicznym okresie ubiegłego roku. Tu w przypadku inwestorów indywidualnych mamy od początku roku już dość wyraźną, bo blisko 5-procentową poprawę rok do roku. Z kolei deweloperzy wynikiem 5,1 tys. oddanych w sierpniu lokali poprawili rezultat z sierpnia 2014 aż o 68,9 proc., a także z lipca br. o równo 10 proc.
Należy mieć na uwadze, że statystyki mieszkań oddawanych do użytku nie zależą od aktualnej sytuacji rynkowej, ale są efektem stanu koniunktury sprzed około dwóch lat, a wiec okresu odpowiadającego cyklowi inwestycyjnemu w budownictwie mieszkaniowym. Dlatego też od lutego widać u deweloperów tendencję wzrostową mieszkań oddawanych, co jest efektem wzrostowej tendencji inwestycji deweloperskich, która liczy już sobie ponad 2 lata. W kolejnych miesiącach należy oczekiwać jej kontynuacji, a więc istotnej poprawy statystyk mieszkań oddawanych do użytku przez deweloperów.
Lektura najnowszej informacji GUS, komunikującej statystyki pierwotnego rynku mieszkaniowego w okresie styczeń – sierpień br., ponownie rysuje obraz rozpędzającej się koniunktury inwestycyjnej. Jest ona następstwem wciąż bardzo wysokich parametrów popytu na nowe mieszkania, z jego potencjałem niemożliwym obecnie do racjonalnej oceny – tłumaczy analityk portalu RynekPierwotny.pl.
Przed krajowym rynkiem mieszkaniowym schyłkowy okres roku i ostatni kwartał. Jest to tradycyjnie najlepszy czas dla deweloperów pod względem ilości sprzedawanych mieszkań. W końcówce roku ponownie gros decyzji o zakupie mieszkania podyktowanych będzie chęcią uniknięcia podniesienia wkładu własnego kredytów mieszkaniowych o kolejne 5 proc. w przyszłym roku.
Wciąż nie słabnie także popyt inwestycyjno-gotówkowy na mieszkania z pierwszej ręki. Tego typu sytuację coraz trudniej jest uzasadnić wyłącznie rekordowo niskim poziomem stóp procentowych. Te ostatnie, na co wskazują przecieki z wrześniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, już niebawem, z początkiem przyszłego roku, mogą pójść w górę. Wówczas okaże się, czy za popytem gotówkowym na nowe mieszkania stały tylko i wyłącznie niskie stopy procentowe, czy może także swoista moda na dywersyfikację portfeli inwestycyjnych w kierunku rynku nieruchomości przez posiadaczy większych kapitałów.