– Cena energii wcale nie jest pierwszą zmienną, na którą się patrzy. Oszczędności płyną z każdego elementu polityki energetycznej danej firmy – zapewnia Przemysław Książczyk, prokurent Energii dla firm. – Szacujemy, że oszczędności mogą sięgnąć około kilkudziesięciu procent. Czasami jest to 20, a czasem nawet 40 proc.
Od lipca 2007 roku wszyscy odbiorcy energii elektrycznej w Polsce mają prawo do zmiany sprzedawcy. Na rynek weszły nowe firmy, a większa konkurencja na liberalizującym się rynku sprawiła, że odbiorcy mogą obniżać wysokość swoich rachunków.
Energia dla firm w prawie 90 proc. bazuje na energii wytwarzanej z węgla. Mimo to Książczyk nie podziela obaw części polskiego przemysłu, że prace nad nowelizacją dyrektywy o Systemie Handlu Emisjami (ETS) – tzw. backloading, mający doprowadzić do wzrostu cen za emisję CO2 – przełoży się na wyższe stawki za energię. Podobnie jak wycofanie wsparcia dla biomasy przez polski rząd, które miało miejsce kilka miesięcy temu.
– Rynek już to zdyskontował i nie odnotowaliśmy znaczącego wpływu na wycenie energii czarnej. Było to widoczne w instrumentach pochodnych, jak zielone, żółte czy pomarańczowe certyfikaty – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Przemysław Książczyk.
Energia dla firm sprzedaje energię elektryczną od 2010 roku. Z usług firmy korzysta ponad 25 tys. klientów. Firma wchodzi również na liberalizujący się rynek gazu. Chce przy wykorzystaniu dziś używanych kanałów sprzedawać gaz dla małych i średnich przedsiębiorstw.
– Bliżej jest nam do łączonej oferty na energię i gaz niż do jednoczesnego oferowania pakietów telekomunikacyjnych i energii. Nasza oferta dla klienta będzie pełniejsza, gdy będziemy posiadać energię i gaz. Łączenie sprzedaży energii i usług telekomunikacyjnych ma większe prawdopodobieństwo sukcesu w przypadku klienta indywidualnego niż biznesowego, gdzie oprócz ceny liczą się również jego potrzeby, profil działalności czy usługi doradztwa w zakresie polityki energetycznej – wyjaśnia Książczyk.