Chodzi o cenę dostarczanego na Ukrainę rosyjskiego gazu w okresie od 1 października tego roku do 1 kwietnia 2016.

Rozporządzenie o zniżce ceny gazu dla Ukrainy w czwartym kwartale o 24,6 dolara za tysiąc metrów sześciennych podpisał premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Za tysiąc m sześciennych Ukraina zapłaci 227,4 dolara, bez zniżki byłyby to 252 dolary.

W piątek po południu w Brukseli rozpoczęły się rozmowy z udziałem wiceprzewodniczącego KE ds. unii energetycznej Marosza Szefczovicza oraz ministrów energetyki Rosji i Ukrainy: Aleksandra Nowaka i Wołodymyra Demczyszyna. Strony, jak podkreślają agencje, liczą na rychłe zawarcie porozumienia w sprawie dostaw gazu na Ukrainę w ramach tzw. zimowego pakietu.

Agencje zwracają uwagę, że Gazprom powiadomił też koncern Naftohaz Ukrainy, iż w okresie zimowym od 1 października do 31 marca roku 2016 odstąpi od obowiązującej w umowie zasady "take or pay" (bierz lub płać). Taką możliwość sygnalizowała już w połowie września ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz po rozmowach z Gazpromem o nowych warunkach dostaw gazu dla Kijowa.

Kontrakty na dostawy rosyjskiego gazu dla Ukrainy wygasły 30 czerwca bieżącego roku. 1 lipca Naftohaz ogłosił, że wstrzymuje zakupy tego surowca od Gazpromu.

Rosja i Ukraina spierają się o ceny gazu od bardzo dawna. Spór zaostrzył się po przejęciu władzy w Kijowie przez siły prozachodnie.

W czerwcu 2014 roku Naftohaz złożył w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu dostarczanego Ukrainie przez Rosję. W odpowiedzi Gazprom złożył pozew wobec ukraińskiego koncernu, który dotyczy 4,5 mld dolarów zaległego zadłużenia za dostarczony Ukrainie gaz. Sztokholmski sąd połączył te dwa pozwy w jedną sprawę. Przewiduje się, że rozstrzygnięcie sporu nastąpi najwcześniej w roku 2016.