Marczuk pytany był TOK FM m.in. o to, ile firm podpisało już umowy dotyczące PPK.
"Na wczoraj na godz. 17.30, to są najnowsze dane (...), było tych firm ponad 1320. To są firmy z pierwszej fali - największej. W tej pierwszej fali mamy około 4000 firm, one do 25 października, czyli jeszcze równo miesiąc, mają obowiązek podpisać umowę z instytucją finansową, tak zwaną umowę o zarządzanie. Czyli jesteśmy w okolicach 30 proc." - powiedział Marczuk.
"Ja myślę, że to tempo jest całkiem przyzwoite. W tej chwili nam wpada do systemu dziennie już po kilkadziesiąt tych umów. Przypomnijmy, że do wczoraj firmy miały termin uzgodnienia z przedstawicielami pracowników, jaką instytucję finansową wybrać. Pamiętajmy, że lipiec sierpień to były wakacje, w związku z tym nie było bardzo intensywnych prac (...). Nie mam tutaj żadnych obaw, że do 25 października firmy nie podpiszą tych umów. Jesteśmy już na poziomie trzydziestukilku procent, w związku z tym nie mam obaw" - podkreślił Marczuk.
Pytany był, czy wyższe koszty pracy związane ze wzrostem płacy i uruchomieniem PPK, nie będą rodzić pokusy, by zniechęcać pracowników do udziału w PPK.
"Nie wydaje mi się, żeby to był jakiś problem specjalnie dla pracodawców. Dla pracowników wręcz to może być bardzo duża zachęta, bo jest mechanizm związany z płacą minimalną, który mówi, że mimo opłacania bardzo niskiej składki otrzymuje się pełne dopłaty" - odpowiedział.
"Jeżeli weźmiemy pensję minimalną przyszłoroczną 2600 zł, to dla takiego pracownika, który zapisze się do PPK (...) oznacza to, że on zapłaci 15 zł, a dostanie blisko 70 zł. Taka proporcja własnego wkładu, że ja wpłacam 15 zł, a otrzymuję 65-70 zł dodatkowo (...) nie zdarza się tak naprawdę w normalnym życiu i funkcjonowaniu. To jest bardzo atrakcyjny sposób odkładania pieniędzy na przyszłość" - podkreślił wiceprezes PFR.
Odniósł się także do planu zniesienia limitu 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, dotyczącego składek na ZUS.
"Tutaj byłbym rzeczywiście bardziej ostrożny, jeżeli chodzi o ocenę tego zniesienia limitu 30-krotności. (...) To rzeczywiście jest mocno dyskusyjne i w tym momencie to nie jest tak, że to jest moje osobiste zdanie. Widać, że wokół tego się dyskutuje nawet w samym rządzie, nawet pan premier Mateusz Morawiecki mówi, że w rękach Sejmu są decyzje dotyczące tej trzydziestokrotności" - powiedział.
PPK to dobrowolny i powszechny system długoterminowego oszczędzania, który ma być tworzony wspólnie przez pracowników, pracodawców oraz państwo. Od 1 lipca tego roku jako pierwsi do systemu wchodzą największe przedsiębiorstwa zatrudniające co najmniej 250 osób. Potem, co pół roku - do stycznia 2021 r. - system będzie wprowadzany w coraz mniejszych firmach. Polski Fundusz Rozwoju, który jest odpowiedzialny za uruchomienie i wdrożenie PPK zakłada, że systemem docelowo zostanie objętych nawet 7-8 mln osób.
Do PPK zostaną automatycznie zapisani pracownicy w wieku od 18 do 55 lat. Pozostali, którzy przekroczyli 55. rok życia, mogą przystąpić do PPK na własny wniosek. Wszyscy mają prawo w dowolnym momencie zrezygnować z udziału w PPK, a także w dowolnym momencie do nich przystąpić.
Tzw. podstawowe wpłaty do PPK, finansowane przez pracowników i pracodawców, wyniosą: 2 proc. wynagrodzenia brutto, które zapłaci pracownik (przy czym osoby zarabiające mniej niż 120 proc. minimalnego wynagrodzenia mogą wnioskować o obniżenie składki do 0,5 proc.); 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika, które ma wpłacać pracodawca.
Dopłata z państwowego Funduszu Pracy wyniesie 20 zł miesięcznie, co w skali roku daje 240 zł. Dodatkowo, w pierwszym roku pracownicy otrzymają także tzw. wpłatę powitalną w wysokości 250 zł.