Rządowy projekt ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych w czwartek został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Autorem projektu jest Ministerstwo Finansów, a resortami współpracującymi przy nim: Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Projekt trafił w czwartek do konsultacji publicznych.
Jak przypomniał w czwartek w radiowej Jedynce Borys, "system Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) ma stworzyć w Polsce możliwość taniego, efektywnego, oszczędzania długoterminowego głównie z myślą na cele emerytalne praktycznie dla wszystkich Polaków".
Przypomniał, że każdy pracodawca założy dla swoich pracowników taki plan i automatycznie zostaną oni do tego planu zapisani. Natomiast - jak dodał - "Pracownicze Plany Kapitałowe są systemem absolutnie prywatnym, dobrowolnym i każdy (z pracowników - PAP) może podjąć decyzję o rezygnacji z uczestnictwa w tej formie oszczędzania".
Borys zaznaczył, że program Pracowniczych Planów Kapitałowych "dedykowany jest do osób pracujących, niezależnie od formy zatrudnienia - umowa o zlecenie, umowa o pracę, czy innych rodzajów, od których to umów odprowadzane są składki na ubezpieczenia społeczne".
Podkreślił, że w PPK będzie uczestniczyć zarówno państwo, pracodawca jak i pracownik. "Minimalny wkład został tak skonstruowany, że pracownik miałby przeznaczać 2 proc. swojego wynagrodzenia netto. To oznacza, że sobą, która zarabia 3-4,5 tys. zł wkładałaby w ten sposób między 60-90 zł w skali miesiąca. Dodatkowo pracodawca miałby wpłacać ok. 1,5 proc. tego wynagrodzenia, czyli łącznie minimalna wpłata byłaby łącznie 3,5 proc." - tłumaczył.
Dodał, że państwo ma przyznawać raz do roku finansowanie w kwocie 240 zł oraz uiści opłatę powitalną 250 zł. "Istnieje możliwość zwiększenia wpłat tak, że z tych 3,5 proc. składka mogłaby wynieść maksymalnie po 4 proc. ze strony pracodawcy i pracownika, czyli łącznie 8 proc." - mówił.
"Chodzi o to, żeby stworzyć taki mechanizm powszechnego budowania kapitału, który ma służyć bezpieczeństwu finansowemu na określonym etapie, ale żeby te koszty równomiernie rozkładały się na pracowników, pracodawców i państwo, no i żeby koszty pracy nie rosły" - wskazał Borys. "To nie jest kolejny program, który ma przypominać otwarte fundusze emerytalne" - dodał.
Jak powiedział prezes PFR, "każdy uczestnik planów kapitałowych będzie mógł w każdym momencie te środki wypłacić po zwrocie pobranych wpłat ze strony państwa". "Po osiągnięciu 60-tego roku życia można te środki wypłacić jednorazowo, ale wtedy płacony jest podatek od zysków kapitałowych. Jeżeli zdecydujemy się 75 proc. tych środków przeznaczyć na wypłaty w ratach z funduszu, albo przelać do banku i też wypłacać w okresie 10 lat, to ten podatek od zysków kapitałowych nie obowiązuje" - wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że w związku z tym, że system jest prywatny wszystkie środki są dziedziczone. "Podlegają też prawu spadkowemu, bez dodatkowych opłat i podatków" - mówił.
Borys podkreślił, że PPK mają "bardzo duże znaczenie dla gospodarki" i są elementem Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. "Szacujemy, że do gospodarki będzie co roku wpływała kwota ok. 15-20 mld zł dodatkowych środków, które mogą obniżyć w efekcie też koszt pozyskiwania finansowania dla przedsiębiorstw, zwiększyć inwestycje i w długim terminie podwyższać tempo wzrostu naszych dochodów" - tłumaczył.
Prezes PFR mówił, że jeżeli chodzi o osoby na tzw. "samozatrudnieniu", dla nich przewidywane jest podniesienie limitu wpłat na Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego - z 1,2 na 1,8 proc. wynagrodzenia.