W ocenie Broniarza, minister edukacji Anna Zalewska powinna doprowadzić do tego, aby do egzaminów doszło, czyli żeby postulaty nauczycieli zastały spełnione.
Jak podkreślił, są to postulaty, które wyrażają wszystkie trzy centrale związkowe. "Jeżeli do tego nie dojdzie, siłą rzeczy termin egzaminów jest niestety poważnie zagrożony, dlatego że uchwała zarządu głównego mówi o bezterminowym strajku" – mówił Broniarz. Według jego wiedzy, 85-90 procent nauczycieli w referendum wypowiedziało się dotychczas za strajkiem od 8 kwietnia. "To oznacza pół miliona nauczycieli" - zaznaczył szef ZNP.
Jak dodał, "dzisiaj piłka leży po stronie minister Anny Zalewskiej". "To od niej i tylko od niej, a faktycznie od strony rządowej, zależy decyzja. Minister Zalewska musi mieć tego pełną świadomość. Nie damy sobie wmówić, że to my jesteśmy za to odpowiedzialni. ZNP, ani Forum (Związków Zawodowych - PAP), ani "Solidarność" nie posiadają takich środków, które spełniłby oczekiwania nauczycieli" - stwierdził Broniarz. "To rząd jest za to odpowiedzialny" - podsumował.
Od 5 marca trwa referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Potrwa ono do 25 marca. Odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o 1 tys. zł. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia.
Oznacza to, że jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasistów. Matury mają się rozpocząć 6 maja.