Minister zdrowia Łukasz Szumowski zaapelował w niedzielę w Warszawie, by rodzice szczepili swoje dzieci. Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego liczba zachorowań na odrę na Mazowszu pozostała na poziomie 17 osób. Wygląda więc na to, że sytuacja jest opanowana - zapewnił GIS.

W sobotę Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Warszawie podał, że od 31 października do godz. 18 w sobotę na Mazowszu zgłoszono 17 przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na odrę. Minister zdrowia na niedzielnej konferencji odniósł się do tej informacji i zapewnił, że mimo wystąpienia odry w woj. mazowieckim, Polacy powinni czuć się bezpieczni.

"Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że zanotowaliśmy faktycznie 17 przypadków zachorowania na odrę. Na szczęście jest to sytuacja, która jest całkowicie bezpieczna dla Polski jako kraju, bezpieczna z punktu widzenia populacji, dzięki temu, że większość Polaków, ponad 95 proc. osób, jest zaszczepionych na odrę i to w sposób praktycznie gwarantujący bezpieczeństwo" - podkreślił Szumowski.

Szef resortu zdrowia dodał, że dzieci, osoby, które są zaszczepione zgodnie z kalendarzem szczepień, "na pewno są bezpieczne". Ostatnie przypadki zachorowań dzieci na odrę - to jak wskazał Szumowski - wynik braku szczepień.

Minister ocenił, że gdyby w Polsce obowiązywała pełna dobrowolność, jeśli chodzi o szczepienia, to mogłoby się okazać, że przy takiej chorobie zakaźnej jaką jest odra groziłby nam wybuch epidemii. "Na szczęście tak nie jest. Na szczęście Polacy w tej chwili są bezpieczni. Odra jest oczywiście chorobą poważną, jest chorobą śmiertelną, mniej więcej w jednym promilu przypadków, czyli jeden pacjent na tysiąc, który choruje, ma duże ryzyko zgonu" - wskazał.

Szumowski zaznaczył, że przypadki zakażeń z Mazowsza powinny być ostrzeżeniem dla wszystkich, szczególnie jeśli chodzi o ochronę najmłodszych. Poinformował, że wśród osób, które zachorowały na odrę jest dziecko przed 13 miesiącem życia, czyli poniżej wieku, kiedy się szczepi przeciw tej chorobie.

"To jest taka czerwona latarnia, która się zaświeciła, żeby pokazać: bądźmy rozsądni, bądźmy mądrzy przed szkodą i szczepmy się, szczepmy nasze dzieci, bo to pozwoli zachować bezpieczeństwo w kraju (...) Te małe dzieci przed 13 miesiącem życia musimy chronić w ten sposób, że wszyscy szczepimy się zgodnie z kalendarzem szczepień. One jeszcze odporności mieć nie mogą, mają ją od matki. Nie mają jeszcze na tyle wykształconego układu immunologicznego, by wykształcić w sobie pełną odporność i one są niestety pozbawione ochronnej tarczy. Powinniśmy chronić poprzez wyszczepienie populacji powyżej 95 proc. To jest nasz obowiązek, jako dorosłych. Apeluję do rodziców: szczepcie dzieci, zgodnie z kalendarzem szczepień" - powiedział minister zdrowia.

Dodał, że rodzice nie powinni obawiać się szczepień swoich dzieci, a informacje jakoby szczepienia miałby zwiększać ryzyko zachorowań np. na autyzm są nieprawdziwe.

"Wszystkie dane, które są w sieci dotyczące powikłań i powiązań z takimi chorobami jak autyzm nie zostały potwierdzone medycznie, to nie są dane prawdziwe. Nie ma żadnych danych, że szczepienia są skorelowane ze wzrostem zachorowalności choćby na autyzm" - podkreślił.

Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas zaapelował, by nie wierzyć w teorie spiskowe związane ze szczepieniami. "Pojawili się fałszywi prorocy. Błagam, zacznijcie studiować prawdziwą wiedzę, a nie to co się w tej chwili wydarzyło w internecie. Fałszywe przesłanki, absurdalne posty, absurdalne tweety związane wyłącznie z budowaniem jakiś teorii spiskowych" - zaznaczył.

GIS poinformował, że według danych inspektoratu na godz. 10 w niedzielę, liczba zachorowań na odrę na Mazowszu pozostała na poziomie 17 osób. Ocenił, że sytuacja jest w pełni opanowana. "Zobaczymy oczywiście, co przyniesie jutrzejszy dzień (poniedziałek - PAP), ale mam taką nadzieję, a nawet pewność, że sytuacja jest w pełni opanowana" - dodał.

Pinkas zwrócił uwagę, że po wykryciu przypadków odry w Polsce, coraz więcej rodziców zgłasza się ze swoimi dziećmi do szczepienia. Dodał, że szczepienie jest wskazane do 72 godzin po kontakcie z osobą chorą.

"Odra, która jest w tej chwili u nas, to jest odra, która została przywleczona. Byliśmy szczęśliwym krajem do niedawna, właściwie cały czas nim jesteśmy, dlatego, że nie mamy własnej rodzimej odry. Wszystko to, co się zdarzało w ostatnich latach to odra przywleczona. Mamy to precyzyjnie zbadane" - powiedział GIS. Wyjaśnił, że "brakuje nam jednego roku", by WHO czyli Światowa Organizacja Zdrowia uznała Polskę jako kraju wolnego od rodzimej odry.

Szumowski był pytany na konferencji m.in. o doniesienia "Rzeczpospolitej", która podała, że polski rząd zastanawia się nad wprowadzeniem obowiązkowych szczepień dla osób spoza Unii Europejskiej.

Minister potwierdził, że prace nad takimi rozwiązaniami trwają. Zwrócił jednak uwagę, że kwestia obowiązkowych szczepień obywateli spoza Unii jest "delikatna". "Tak pracujemy nad tym, nad tymi rozwiązaniami, jednakże one muszą być zrobione bardzo w sposób przemyślany. Tutaj jest współpraca między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, Głównym Inspektorem Sanitarnym, Ministerstwem Zdrowia. To jest temat ewidentnie delikatny" - powiedział.

Wyjaśnił, że na temat większej zachorowalności na różne choroby w UE spowodowanej napływem osób spoza wspólnoty rozmawiał m.in. komisarzem ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenisem Andriukaitisem. "W związku z napływem osób do krajów Unii Europejskiej spoza granic tej Unii Europejskiej, gdzie są bardzo zróżnicowane kalendarze szczepień, jest w Europie zwiększona zachorowalność na choroby, które wcześniej ich aż tak nie notowaliśmy i efekt jest ewidentny. Włochy i Francja zwiększyły liczbę obowiązkowych szczepionek i wprowadziły obowiązek szczepienia do podobnego poziomu jak w Polsce, czyli do ok. 12-13 szczepionek obowiązkowych" - wskazał.

Szef resortu zdrowia dodał jednak, że jeżeli populacja polska będzie wyszczepiona powyżej 95 proc., to obcokrajowcy, którzy przyjeżdżają do naszego kraju i są niezaszczepieni, nie spowodują epidemii i nie spowodują kryzysu zdrowotnego. "Wtedy Polacy będą bezpieczni, jeżeli będziemy szczepieni powyżej 95 proc. populacji" - podkreślił minister.