Ostrzeżenie dotyczy Bośni i Hercegowiny, Kosowa, Północnej Macedonii, Albanii, Czarnogóry i Serbii.
"Pod względem swobody podróżowania jesteśmy wciąż bardzo odlegli od normalnego stanu" - powiedział Schallenberg. Według niego w Austrii zarejestrowano już przypadki infekcji kornawirusowych, spowodowanych przez nosicieli przybywających z zachodnich Bałkanów. Również w Słowenii i Chorwacji coraz częściej pojawiają się ogniska zakażeń zawleczonych z tego regionu.
Jak podkreślił szef austriackiej dyplomacji, w ubiegłych dniach i tygodniach sytuacja na zachodnich Bałkanach "rozwijała się nie tak pozytywnie. Mamy niestety do czynienia z czymś przeciwnym".
Szósty stopień ogłoszonego ostrzeżenia oznacza, że Austriacy powinni "w trybie pilnym" opuścić kraje, których ono dotyczy. W odniesieniu do osób przybywających z tych krajów testy na koronawirusa lub 14-dniowa kwarantanna są obecnie obowiązkowe.
Rozciągnięcie przez Austrię ostrzeżenia na Serbię i Czarnogórę jest sprzeczne z podjętą we wtorek przez Unię Europejską decyzją, przewidującą zniesienie zarządzonych w efekcie pandemii zakazów wjazdu do 13 pozaunijnych państw, w tym także do Serbii i Czarnogóry.
Schallenberg wskazał jednak, że jest to tylko zalecenie.
Minister zadeklarował, że zdaje sobie sprawę, iż skutki ostrzeżenia mogą być bolesne - zwłaszcza dla tych, którym pokrzyżuje ono plany urlopowe.
Austriacki minister spraw wewnętrznych Karl Nehammer poinformował, że w celu zintensyfikowania kontroli granicznych do ich prowadzenia skieruje się dodatkowo 1,5 tys. policjantów. Zlekceważenie obowiązku przebadania się na koronawirusa lub odbycia kwarantanny będzie karane grzywną w wysokości do 1450 euro.