"W gronie 20 najpopularniejszych miejscowości turystycznych przeciętne obłożenie sięgnęło 85 proc. To oznacza, że tylko 15 łóżek na 100 jest wolnych. Niewiele brakuje więc do rekordów z ostatnich wakacji, kiedy przeciętne obłożenie sięgnęło 97 proc." - wynika z danych zebranych przez Open Finance.
Najwięcej turystów odwiedzi Szklarską Porębę, Sopot i Świeradów Zdrój, gdzie obłożenie przekracza 90 proc. Mniejszym zainteresowaniem cieszą się hotele w Krynicy i Częstochowie - obłożenie wynosi w nich odpowiednio 75 proc. i 78 proc.
Analitycy zauważyli, że im bliżej długiego weekendu, tym wyższa przeciętna stawka jaką trzeba zapłacić za dobę w hotelu. Najdroższej jest nad morzem - w Spocie za nocleg dla dwóch osób trzeba zapłacić 655 zł za dobę, a w Świnoujściu i Kołobrzegu ok. 400 zł. Największe, 96-procentowe obłożenie występuje w Szklarskiej Porębie - tam za nocleg dla dwóch osób trzeba zapłacić 364 zł.
Najtaniej natomiast jest w Częstochowie i Bukowinie Tatrzańskiej. W obu lokalizacjach przeciętna stawka za dobę hotelową nie przekracza 220 zł.
Jak wynika z danych, Polacy wyżej cenią Bałtyk niż Sudety czy Karpaty. "Przeciętna stawka, jaką trzeba zapłacić za nocleg nad morzem wynosi aż 388 zł, podczas gdy w górach wystarczy 310 zł, aby dwie osoby cieszyły się wypoczynkiem w hotelu" - czytamy w analizie.
Biorąc pod uwagę zagraniczne podróże, najtaniej długi majowy weekend można spędzić w Skopje, Tiranie, Kijowie, Belgradzie, Zagrzebiu, Kiszyniowie i Bukareszcie. W miastach tych za nocleg dla dwóch osób w hotelu przyjdzie zapłacić od 250 do 300 zł.
Najmniej turystów przyciągają Tirana i Skopje. Obłożenie w tych lokalizacjach wynosi zaledwie 30 i 56 proc.
Z kolei największą popularnością cieszą się Monako, Londyn, Amsterdam, Kopenhaga i Budapeszt.
W węgierskiej stolicy obłożenie hoteli wynosi 99 proc. a nocleg dla dwóch osób kosztuje prawie 1,3 tys. zł za dobę. W pozostałych wspomnianych miastach doba hotelowa wyceniona jest średnio na ponad 1,2 tys. zł. W Londynie jest to ponad 1,5 tys. zł, a w Monako – ponad 2,1 tys. zł.
W analizie uwzględniono okres od 29 kwietnia do 3 maja.