PKP Intercity miały do wczoraj odebrać osiem składów Pendolino, których dopuszczalna prędkość powinna wynosić 250 kilometrów na godzinę. W Urzędzie Transportu Kolejowego trwa co prawda proces homologacyjny, ale ze złożonych przez producenta dokumentów wynika, że pociągi miałby jeździć nie szybciej niż 160 kilometrów na godzinę.
Jak mówi rzeczniczka przewoźnika Zuzanna Szopowska, jest to niezgodne z zamówieniem. Podkreśliła, że firmę obowiązuje rygorystyczne Prawo Zamówień Publicznych, które nie pozwala na odbiór towaru niezgodnego z umową. Dlatego pociągi będą mogły być przekazane przewoźnikowi tylko wtedy, gdy w dokumentacji będzie zapis o dopuszczalnej prędkości, wynoszącej 250 kilometrów na godzinę.
Kara za czterotygodniowe opóźnienie w przekazaniu jednego składu ma wynieść 480 tysięcy euro, a naliczanie kar rozpoczęło się o północy. Zuzanna Szopowska twierdzi, że uruchomienie połączeń obsługiwanych przez szybkie składy, nie jest w tej chwili zagrożone. Pierwsi pasażerowie mają nimi pojechać w grudniu tego roku, na trasach z Warszawy do Krakowa, Katowic i Trójmiasta. Efekty negocjacji między producentem a stroną polską, być może poznamy w przyszłym tygodniu. W sumie, PKP Intercity zamówiły 20 pociągów Pendolino.