Firmy budowlane masowo bankrutują, bo mają problemy z dokończeniem realizacji nierentownych kontraktów autostradowych. Wkrótce podobne problemy mogą wystąpić w kontraktach na utrzymanie budowanych i oddawanych właśnie do użytku tras.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) rozstrzyga właśnie przetargi na zarządzanie szybkimi trasami i podobnie jak w konkursach na budowę także teraz zwycięskie oferty są znacznie niższe niż kosztorysy.
"Ceny ofert rzeczywiście są niskie, ale oferenci mają świadomość, że jeśli nie dotrzymają standardu, jakiego wymagamy, to po prostu wyrzucimy ich z kontraktu" - mówi Andrzej Maciejewski, zastępca szefa GDDKiA.
We wrześniu dyrekcja planuje konsultacje z firmami, by precyzyjnie określić wymogi dotyczące utrzymania, kształt umów itp. Sprawa jest poważna, bo utrzymanie dróg budowanych dzięki unijnemu wsparciu będzie monitorować Bruksela.
Jeśli trasy nie będą spełniać unijnych standardów, Komisja Europejska może nawet skorygować przyznane dotacje i zabrać część funduszy.