Przy rosnących cenach prądu kolejarze chcą postawić na energooszczędność. Na terenach PKP powstaną m.in. farmy fotowoltaiczne.
DGP
To głównie wzrastającymi cenami energii spółka Przewozy Regionalne tłumaczy podwyżkę cen biletów, która wejdzie w życie w najbliższą niedzielę. Zdrożeją one średnio o 8 proc. Przykładowo za bilet z Białegostoku do Ełku trzeba będzie zapłacić 24 zł (o 2 zł więcej). Przewoźnik podnosi też ceny biletów okresowych. Rzecznik spółki Dominik Lebda mówi, że ceny jednorazówek nie zmieniały się od początku 2013 r. W przypadku biletów okresowych poprzednia podwyżka miała jednak miejsce całkiem niedawno – w sierpniu 2018 r. Inni przewoźnicy na razie wstrzymują się z podnoszeniem stawek.
Jedną z odpowiedzi na rosnące ceny prądu ma być postawienie na oszczędzanie energii. Spółki kolejowe wspólnie z Politechniką Warszawską i Instytutem Kolejnictwa powołały niedawno Centrum Efektywności Energetycznej. Będą wspólnie szukać rozwiązań, dzięki którym uda się znacznie zmniejszyć zużycie energii. W ramach tej współpracy przewoźnicy razem z zarządcą torów i głównym dostawcą prądu – spółką PKP Energetyka – postawili sobie wyraźny cel: do 2030 r. cały sektor kolejowy planuje ograniczyć zużycie energii o 1,2 terawatogodziny.
– W praktyce będzie to oznaczać spadek o ok. 9 proc. Dzięki temu polska kolej stanie się bardziej efektywna energetycznie, a co za tym idzie – także bardziej ekologiczna – mówi Janusz Malinowski, który przewodniczy radzie programowej przedsięwzięcia. Jest jednocześnie prezesem Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej i byłym szefem PKP Intercity. Zaznacza, że planowany spadek zużycia energii dotyczy obecnej tzw. pracy przewozowej. Czyli założonej w rozkładzie jazdy liczby przejechanych przez pociągi kilometrów. Przy dużych planach rozwijania połączeń kolejowych globalnego zużycia zapewne nie uda się zmniejszyć, ale jest szansa na wyraźne oszczędności w przeliczeniu na jeden pociąg czy na pasażera.
Energooszczędność ma być osiągana na różne sposoby.
– Najwięcej – ok. 25 proc. – zyskamy dzięki rekuperacji, czyli odzyskiwaniu energii w czasie hamowania. Jest to możliwe w nowszych pociągach, dlatego przewoźnicy powinni bardziej stawiać na wymianę starszego taboru na nowy – mówi Malinowski. Według niego spółki kolejowe powinny odchodzić od modernizacji starego taboru – zwłaszcza wysłużonych elektrycznych składów EN57. Ich gruntowny remont często jest niewiele mniej kosztowny od zakupu nowego składu, a o mniejszym zużyciu energii praktycznie nie ma mowy.
Spore oszczędności daje też ecodriving, czyli odpowiednie prowadzenie pociągu przez maszynistę. – Dzięki temu da się zaoszczędzić ok. 5–7 proc. energii. Temu służą m.in. specjalne symulatory i programy komputerowe, które podpowiadają, jak efektywnie prowadzić pociąg na określonej trasie. Zachęcamy przewoźników, by stosowali te rozwiązania i szkolili maszynistów – wyjaśnia Janusz Malinowski.
W najbliższym czasie na ecodriving chce postawić m.in. PKP Intercity. Katarzyna Grzduk, rzeczniczka spółki, zapowiada, że w pierwszej połowie 2020 r. przewoźnik wystartuje z projektem badawczo-rozwojowym, który wymusi oszczędniejszą jazdę. Ten krok poprzedza prowadzona teraz przez PKP Intercity instalacja liczników w elektrycznych lokomotywach i elektrycznych zespołach trakcyjnych. Liczniki, po pierwsze, pozwolą płacić dostawcy energii za faktyczne, a nie prognozowane zużycie prądu. Dodatkowo zapewnią spółce precyzyjną informację o tym, które składy i na których trasach generują największe zużycie energii. To z kolei pomoże we wdrożeniu wspomnianego ecodrivingu. – Im łagodniejsza i bardziej płynna jazda bez gwałtownego rozpędzania się czy hamowania, tym niższe zużycie prądu – mówi Katarzyna Grzduk.
Kolejarze chcą także postawić na energię odnawialną. PKP S.A. (spółka matka), która jest właścicielem dworców oraz wielu innych nieruchomości, rozpoczęła już współpracę z Polską Grupą Energetyczną. Ta ostatnia na terenach kolejowych ma budować farmy fotowoltaiczne. W tej sprawie zapadły już pierwsze konkretne ustalenia. W spółce PGE Energia Odnawialna poinformowano nas, że wytypowano już cztery działki należące do PKP o łącznej powierzchni 53 ha, które spełniają warunki pod budowę instalacji fotowoltaicznej. – Zamierzamy podpisać do końca I kw. 2020 r. 29-letnie umowy dzierżawy działek znajdujących się na terenie Katowic, Medyki, Gliwic i Dąbrowy Górniczej. Umożliwiłoby to uruchamianie instalacji na przełomie 2021 i 2022 r. – informuje Maciej Gelberg ze spółki PGE Energia Odnawialna. Według rzecznika PKP Michała Stilgera pierwsza elektrownia słoneczna ma powstać w Katowicach Muchowcu. Dodaje, że jest analizowanych wiele innych działek, m.in. w Skierniewicach, Łapach, Łowiczu czy Skarżysku-Kamiennej. To nieruchomości o łącznej powierzchni ok. 400 ha.
– Do budowania instalacji fotowoltaicznych idealnie nadają się np. dachy hal naprawczych czy innych budynków kolejowych. Dzięki temu infrastruktura kolei choć w części może być samowystarczalna energetycznie – zaznacza Janusz Malinowski.