Chcąc usunąć ze swojej posesji krzew lub drzewo, trzeba każdorazowo uzyskać zezwolenie we właściwym urzędzie. Pominięcie tej czynności może być kosztowne w skutkach. Nawet bardzo. – Kara za wycięcie drzewa bez zezwolenia wyliczana jest na podstawie obwodu pnia i gatunku usuniętego drzewa, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 13 października 2004 roku w sprawie stawek opłat dla poszczególnych rodzajów oraz gatunków drzew. Kara za wycięcie drzewa bez wymaganego zezwolenia jest równoznaczna z opłatą za usunięcie danego drzewa, pomnożona razy dwa. W związku z powyższym kary mogą sięgać nawet do kilku milionów złotych – informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.
Załatw pozwolenie
Aby uzyskać zezwolenie, należy zgłosić się do właściwego urzędu z odpowiednim wnioskiem. Uprzednio należy zmierzyć dokładnie obwód drzew, które chcemy wyciąć, i określić ich gatunek, a także przygotować mapkę, na której wyrysujemy plan zagospodarowania działki lub terenu, zaznaczając drzewa i krzewy oraz granicę działki, budynków i innych obiektów. Po złożeniu wniosku należy oczekiwać na wizytę urzędnika. Na rozpatrzenie wniosku urząd ma 30 dni kalendarzowych, choć w przypadku spraw szczególnie skomplikowanych, termin może przedłużyć się do 60 dni. Urzędnik skontaktuje się i umówi na wizytę na posesji w celu samodzielnego zmierzenia drzew i krzewów zgłoszonych do usunięcia oraz sprawdzenia, czy na drzewie lub krzewie nie znajdują się chronione gatunki, na przykład ptaki w gniazdach. Po oględzinach urząd wyda właściwą decyzję. Złożenie wniosku jest bezpłatne. Wycięcie drzewa bądź krzewu zazwyczaj również nie pociąga opłat. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy wycinka drzew lub krzewów wynika z prowadzenia działalności gospodarczej. Informację, ile wynosi opłata, otrzymamy w zezwoleniu na wycięcie drzew i krzewów.
Wyjątki od reguły
Trzeba jednak powiedzieć, że uzyskanie zezwolenia na wycinkę drzew lub krzewów nie zawsze jest konieczne. – Zezwolenie na usunięcie drzewa, zgodnie z ustawą o ochronie przyrody na działkach prywatnych niebędących terenem publicznym, nie jest potrzebne w przypadku: drzew owocowych, drzew, których obwód pnia na wysokości 5 cm nie przekracza 35 cm w przypadku topoli, wierzb, kasztanowca zwyczajnego, klonu jesionolistnego, klonu srebrzystego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego i 25 cm w przypadku pozostałych gatunków drzew – informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.
Życzliwy jak sąsiad
Chcąc usunąć drzewo lub krzew, na które trzeba mieć zezwolenie, nie informując o tym urzędu, nie liczmy, że uda nam się uniknąć kary finansowej. Skąd urząd będzie wiedział o wycince drzewa, jeśli sami o tym nie poinformujemy? Od życzliwych sąsiadów. – Od początku roku do Urzędu Miasta wpłynęło ok. 20 takich interwencji. Nie zawsze są to zasadne zgłoszenia, ale pracownicy Biura Miejskiego Architekta Zieleni UML dokładnie sprawdzają każdy przypadek – informuje rzeczniczka lubelskiego magistratu. Wydaje się jednak, że Polacy uczą się w tej kwestii na błędach innych, bo jak słyszymy w krakowskim urzędzie, kary finansowe za wycięcie drzewa na posesji nakładane są sporadycznie. Ale jeśli już są, bywają sowite. – Rocznie do Wydziału Kształtowania Środowiska wpływa ok. 3000 wniosków dotyczących usuwania zieleni. Do ukarania nie dochodzi zbyt często, rocznie jest wydawanych ok. 20 do 30 decyzji w tym zakresie. Wysokości nakładanych kar są bardzo zróżnicowane i zależą od parametrów usuwanej zieleni, są to kwoty od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Są również postępowania, podczas których nakładane są kary znacznie przekraczające kwotę sto tysięcy złotych – informuje krakowski magistrat.