Opłata sankcyjna, ale i mandat łącznie grożą za niedzielenie odpadów na frakcje. Zdaniem prawników trudno w tym wypadku mówić o naruszeniu zakazu podwójnego karania.
Opłata sankcyjna, ale i mandat łącznie grożą za niedzielenie odpadów na frakcje. Zdaniem prawników trudno w tym wypadku mówić o naruszeniu zakazu podwójnego karania.
Gminy mają rok liczony od 6 września, czyli od wejścia w życie nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2019 r. poz. 1579 dalej: ucpg), na zmianę swoich uchwał, w których na nowo muszą określić stawki opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów. Śmieci trzeba segregować, a za brak dzielenia nieczystości na frakcje naliczana ma być opłata sankcyjna (za dany miesiąc, w którym odpady zostały pomieszane) – od dwukrotności do czterokrotności opłaty podstawowej. Decyzję w tej sprawie będzie podejmował wójt (burmistrz, prezydent miasta), na przykład po zgłoszeniu przez firmę odbierającą nieczystości z posesji, że właściciel nieruchomości nie wywiązuje się z ekologicznego obowiązku.
Nie ma jednak przeciwwskazań, by za mieszanie śmieci obciążyć go jednocześnie grzywną (art. 10 ust. 2 ucpg). Mandat może wystawić strażnik miejski. Daniel Chojnacki z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka zaznacza, że do kwestii podwójnego karania odnosił się m.in. Trybunał Konstytucyjny (sprawa sygn. akt K 24/15). – TK doszedł do wniosku, że zakaz podwójnego karania oznacza zakaz łączenia przez ustawodawcę sankcji karnej z inną sankcją karną lub z sankcją administracyjną, której represyjność jest na tyle duża, że pozwala uznać ją za w istocie sankcję karną – mówi mecenas. I jak dodaje, w analizowanym przypadku mamy do czynienia z wykroczeniem (mandat) oraz z sankcją o charakterze ekonomiczno-administracyjnym (opłata). – W moim przekonaniu trudno uznać tę ostatnią za tak represyjną, iż w istocie stanowi ona sankcję karną. W konsekwencji zatem, w świetle przywołanego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego trudno w tym przypadku mówić o naruszeniu przez ustawodawcę zakazu podwójnego karania – ocenia Daniel Chojnacki.
Samorząd nie zawsze jednak może liczyć na pomoc strażników miejskich. Przypadki, w których mogą oni wystawić mandat, reguluje rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie wykroczeń, za które strażnicy są uprawnieni do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego (Dz.U. z 2018 r. poz. 1996). Wynika z niego, że na razie strażnik miejski nie może wystawić mandatu za niezłożenie deklaracji śmieciowej. Nie ukarze grzywną także tego właściciela nieruchomości, który zadeklarował, że ma kompostownik, a odpadów nie kompostuje, bo rozporządzenie odnosi się jedynie do art. 10 ust. 1–2a ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j Dz.U. z 2019 r. poz. 2010), który z kolei odnosi się do przepisów o wyposażeniu nieruchomości w worki lub pojemniki do zbiórki odpadów komunalnych i tych o selektywnej zbiórce śmieci. Dopóki resort spraw wewnętrznych i administracji nie znowelizuje prawa, będą to zadania dla policji. Oznacza to także, że grzywny za brak deklaracji lub brak kompostownika nie trafią do budżetu samorządu, ale do budżetu państwa.
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama