Pod interpelacją podpisali się też posłowie PO Zbigniew Pacelt i Lucjan Pietrzyk. Posłowie PO podkreślili, że z niepokojem przyjęli projekt zmian w zakresie kwalifikacji do wykonywania zawodów instruktora sportu, trenera klasy II, I oraz klasy mistrzowskiej.
Trenerami oraz instruktorami zostaną osoby niekompetentne
Wskazali, że rządowe zmiany mogą doprowadzić do tego, że trenerami oraz instruktorami zostaną osoby niekompetentne. Według autorów interpelacji, brak wiedzy z zakresu nauk biologicznych, nawet przy największym zaangażowaniu, nie daje podstaw do podjęcia pracy w zawodzie trenera, począwszy od stopnia najniższego.
Posłowie pytają także, czy minister sportu w pełni akceptuje proponowane zmiany deregulacyjne.
Marczułajtis-Walczak powiedziała w środę na konferencji prasowej, że po wprowadzeniu rządowych propozycji deregulacyjnych nikt nie będzie mógł sprawdzić wiedzy m.in. trenerów oraz instruktorów.
Zapowiedziała, że pod koniec marca zorganizuje w Krakowie debatę w sprawie deregulacji m.in. zawodów trenera i instruktora. "Będziemy chcieli, żeby w tej debacie wzięli udział przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości oraz sportu" - powiedziała.
Trener ma ogromny wpływ na rozwój fizyczny, ale także psychiczny
"Chciałabym otworzyć dyskusję społeczną dotyczącą zawodu trenera oraz instruktora. To jest temat niezmiernie ważny. Trener ma ogromny wpływ na rozwój fizyczny, ale także psychiczny człowieka, z którym pracuje" - powiedziała Marczułajtis-Walczak.
Poinformowała też, że w zeszłym tygodniu wysłała pismo do różnych instytucji sportowych m.in. związków oraz rektorów akademii wychowania fizycznego w celu zaczerpnięcia ich opinii w sprawie rządowego pomysłu deregulacji zawodów. Zaznaczyła, że w odpowiedzi instytucje te wyraziły sprzeciw wobec tych zmian. "Podkreślają, że zawód trenera lub instruktora jest zawodem odpowiedzialnym i porównywalnym do zawodu nauczyciela" - powiedziała.
Minister sportu i turystyki Joanna Mucha w "Rozmowie dnia" w "Superstacji" zapewniła, że trenerami będą osoby z kwalifikacjami. "Tylko to nie muszą być kwalifikacje, które będzie musiało potwierdzać państwo" - mówiła. "Znacznie lepiej jest, jeśli, z różnych powodów, te kwalifikacje potwierdza osoba zatrudniająca taka osobę jak trener" - powiedziała.
"Wydaje mi się, że najbardziej przekonującym argumentem jest to, że w UE są dwa albo trzy państwa, gdzie zawód trenera jest zawodem regulowanym. Doprowadza to do sytuacji zupełnie kuriozalnych, gdzie np. zgodnie z polskim prawem nie można było zatrudnić zachodniego trenera dlatego, że nie spełniał polskich kwalifikacji" - powiedziała minister. Jak podkreśliła, nawet "trener polskiej reprezentacji w piłce nożnej Franciszek Smuda tych kwalifikacji, które są określone przez polskie prawo, nie spełniał".
Zdaniem Muchy, "te wszystkie okoliczności pokazują, że jest to pewnego rodzaju fikcja i fikcja niedobra, a otworzenie tego zawodu spowoduje, że osoby, które być może nie mają pewnych dokumentów, ale są sprawdzone, są dobre w tej dziedzinie, będą zatrudniane".
"Dla jednych będą ważniejsze kwalifikacje np. psychicznego prowadzenia zawodnika, dla innych będą ważniejsze te kwalifikacje związane z technicznym wyszkoleniem, możliwością i umiejętnością przekazywania tej wiedzy" - dodała.
Obowiązek zapewnienia jakości trenera bierze na siebie osoba, która go zatrudnia
"Ta deregulacja polega na tym, że obowiązek zapewnienia jakości trenera bierze na siebie osoba, która go zatrudnia i to na niej spoczywa odpowiedzialność, aby ta osoba była najlepsza z możliwych" - zaznaczyła minister. "Funkcjonuje to normalnie na całym świecie" - podkreśliła.
Na początku marca minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiedział ułatwienie dostępu do 49 zawodów regulowanych. Deregulacja, choć w różnym stopniu, ma dotyczyć m.in. zawodów: adwokata, radcy prawnego, komornika, syndyka, notariusza, geodety, detektywa, trenera sportowego, bibliotekarza, przewodnika turystycznego, pilota wycieczek, instruktora nauki jazdy, taksówkarza, ochroniarza, egzaminatora osób ubiegających się o prawo jazdy, instruktora nauki jazdy, zarządcy nieruchomości, pośrednika w obrocie nieruchomościami.
Premier Donald Tusk podkreślił, że celem deregulacji nie jest obniżanie standardu usług. Według szefa rządu dominacja korporacji jest w wielu branżach "bardzo dokuczliwa" i wpływa negatywnie na dostęp do zawodów, ceny usług, a także na rynek pracy.