Wczorajsze kilkugodzinne spotkanie w Kijowie nie przyniosło rezultatów. Celem rozmów jest rozwiązanie sporu Moskwy z Kijowem, dotyczącego ceny gazu ziemnego dla Ukrainy. Rosjanie wstępnie zgadzają się na zniżkę na obecną cenę paliwa, ale Ukraińcy chcą całkowicie nowej formuły obliczania ceny. Wychodzą z założenia, że zniżka może być narzędziem szantażu w stosunku do nowych władz w Kijowie i może zostać cofnięta w każdym momencie.
Jednocześnie Gazprom domaga się zapłaty do jutra kolejnej transzy ukraińskiego zadłużenia, w wysokości prawie 2 miliardów dolarów. Jeśli pieniądze nie wpłyną na konto, to firma przejdzie na system przedpłat, co w praktyce będzie oznaczało przerwanie dostaw gazu na Ukrainę. Kijów ma jednak duże zapasy paliwa, dlatego taki krok Moskwy może oznaczać przede wszystkim kłopoty dla niektórych odbiorców w Unii Europejskiej.
W rozmowach w stolicy Ukrainy biorą udział unijny komisarz do spraw energii Guenther Oettinger, premier Arsenij Jaceniuk, ukraiński minister energetyki Jurij Prodan oraz szefowie Naftohazu i Gazpromu.