Nadal nie znamy wszystkich niuansów dyrektywy gazowej. A to od nich zależy, kto zwycięsko wyjdzie z potyczki o bałtycką rurę: jej krytycy czy budowniczy.
Budowany przez Niemcy i Rosję gazociąg zostanie podporządkowany unijnemu prawu – zapewnia Jerzy Buzek. Prowadzi on w europarlamencie prace nad projektem dyrektywy gazowej. Przepisy, nad którymi debatuje się w Brukseli, mają na celu zagwarantować, że rosyjski gaz nie będzie płynął do Niemiec bez poszanowania interesów krajów takich jak Polska.
W nocy z wtorku na środę Komisja Europejska, Parlament Europejski i Rada w ramach trójstronnej dyskusji porozumiały się wstępnie w sprawie poprawek w projekcie dyrektywy. Jak wyjaśnia Buzek, unijne prawo będzie dotyczyć wszystkich gazociągów: i tych już istniejących, i dopiero budowanych, lądowych i morskich, zarówno tych na terenie UE, jak i do i z krajów trzecich.
Z tymi ostatnimi konieczne będzie wypracowanie porozumień w przypadku połączeń wybiegających poza teren wspólnoty. – Komisja Europejska powinna wziąć za to odpowiedzialność lub uprawnić kraje członkowskie do prowadzenia takich negocjacji. W przypadku rozmów prowadzonych przez poszczególne kraje konieczne będzie notyfikowanie ich treści w KE przed podpisaniem porozumienia – wyjaśnia treść ustaleń Buzek.
Jest optymistą, jeśli chodzi o harmonogram prac nad dokumentem. Czas jest w tej sprawie kluczowy, bo budowa Nord Stream 2 jest już na półmetku i według planów powinna zakończyć się przed upływem tego roku. Chodzi o to, by przepisy regulujące zasady funkcjonowania nowego gazociągu zaczęły obowiązywać wcześniej. Problem w tym, że w maju odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Na czekanie, aż ukonstytuują się nowe organy UE, nie można więc już sobie pozwolić.
– Dyrektywa zostanie przyjęta nie później niż w czerwcu, jeśli do połowy kwietnia przegłosujemy ją na sesji plenarnej PE. Będzie więc dotyczyć również Nord Stream 2, i gazociąg ten powinien funkcjonować zgodnie z prawem unijnym. Było to dla nas bardzo ważne i jest to ogromny sukces negocjacji – podkreśla Jerzy Buzek.
Pełna treść projektowanej dyrektywy nie została jeszcze opublikowana, więc analitycy radzą zachować na razie zdrowy sceptycyzm. Diabeł tkwi w szczegółach, a wiadomo, że działające w imieniu zarówno swoim, jak i rosyjskiego partnera Niemcy będą dążyły do wyłączenia Nord Stream 2 spod unijnych wymogów, a przynajmniej postarają się o zachowanie jak najwięcej otwartych furtek w przepisach.
Czy dyrektywa, jeśli zostanie przyjęta w tym roku, będzie dla Polski dobra? – Sukcesem jest objęcie Nord Stream 2 prawem unijnym. Wyzwaniem pozostaje to, że Niemcy i Rosja jeszcze na etapie rozmów w Radzie Europejskiej wydrylowały regulację tak, że w zgodzie z tym prawem może im być łatwo uzyskać wyłączanie Nord Stream 2 spod regulacji. Może się więc jeszcze okazać, że prawo będzie obowiązywać, ale nie NS2, albo nie jego całość. Z jednoznaczną opinią trzeba poczekać na oficjalny tekst – wyjaśnia Wojciech Jakóbik z portalu BiznesAlert.pl.
W podobnym tonie wypowiada się Jerzy Dudek, prawnik i politolog, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. – Sprawa pozostaje skomplikowana. Oceniając całościowo sytuację, trzeba uwzględnić m.in. fakt, że Niemcy dotychczas pokazali, że nie zawsze respektują unijne przepisy dla sektora energetycznego. Trwa postępowanie UE w sprawie niezależności niemieckiego regulatora, Federalnej Agencji Sieciowej, która będzie wdrażała przepisy w sprawie gazociągu. Nadal trudno o zero-jedynkową ocenę przyjętych przepisów, gdyż jest to zagadnienie skomplikowane od strony prawnej, a pozostają jeszcze niejasności prawne, polityczne i techniczne – uważa Dudek.
Zdaniem ekspertów już samo wznowienie prac nad projektem dyrektywy gazowej to z polskiej perspektywy sukces. Pomogła nam w tym Rumunia, która w tym półroczu kieruje pracami UE. Jej poprzedniczki: Estonia i Austria, choć miały w sumie ponad rok, nie posunęły prac wokół przepisów ani o krok naprzód. Specjaliści podkreślają jednak, że w najbliższym czasie polscy politycy w Brukseli muszą dopełnić wszelkich starań, aby walka o ucywilizowanie Nord Stream 2 nie spełzła na niczym.