Teraz się okazało, że gminy na tym nie tylko nie zarobiły, ale jeszcze straciły. Rodzice robią bowiem wszystko, by skrócić czas pobytu dziecka w przedszkolu. – Babcia odbiera syna o godzinę wcześniej niż w poprzednim roku. Z powodu wyższych opłat nie zapisałam też dziecka na żadne zajęcia – mówi Katarzyna z Warszawy, matka 5-letniego Jerzego. Tak zareagowało wielu rodziców.
W konsekwencji np. w Łodzi w IV kwartale 2011 r. w porównaniu z tym samym okresem 2010 r. wpływy z przedszkolnych opłat zmniejszyły się o 3 mln zł. Gdańsk stracił 2 mln zł, Kraków 3 mln zł, Warszawa 5 mln zł. W Gorzowie co prawda pieniędzy od rodziców było więcej, ale tylko dlatego, że zwiększyła się liczba oddziałów przedszkolnych. Za to spadła średnia stawka za dziecko. W 2010 r. wynosiła 100 zł miesięcznie, po nowelizacji ustawy jest to zaledwie 83 zł. – Nie przewidzieliśmy takiej reakcji – przyznaje Witold Paszyński, wiceprezydent Warszawy. I nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się zmienić – z najnowszych wyliczeń wynika, że także w tym roku wpływy są niższe: np. w styczniu w Warszawie zmniejszyły się o ponad 33 proc. w porównaniu ze styczniem 2011 r.
A gminy i tak nie pobierają opłat na tyle wysokich aby pokrywały rzeczywiste koszty pobytu dziecka w przedszkolu. W Gdyni rodzic płaci 2,70 zł za godzinę, gdy realny koszt wynosi 3,80 zł.
Problem w tym, że bez dodatkowych pieniędzy od rodziców gminy nie są w stanie same utrzymać przedszkoli, a nie otrzymują na nie żadnej subwencji rządowej.
MEN nie widzi problemu. Jego zdaniem spadki wpływów nie dotknęły wszystkich gmin. – Mogły się zdarzyć tam, gdzie opłaty jeszcze przed wprowadzeniem przepisów zostały znacząco podwyższone – usłyszliśmy w biurze prasowym. I jeszcze, że ustawa nie narzuca gminom ani konkretnych rozwiązań, ani wysokość opłat.
Niemniej kłopot pozostaje: samorządy nie mają pieniędzy na przedszkola, więc drastycznie brakuje miejsc dla dzieci. W stolicy zabrakło ich dla ponad 4 tys. maluchów. W Krakowie problem mają rodzice 1700 dzieci. A dla tych, dla których miejsce się znajdzie, cena może okazać się za wysoka.