Jakie są powody nieprzestrzegania zaleceń terapeutycznych i jego konsekwencje dla chorego, systemu ochrony zdrowia, gospodarki oraz jak można wspierać pacjenta i lekarza w tym procesie – o tym rozmawiali uczestnicy panelu „Adherence jako priorytet dla opieki zdrowotnej w terapii przewlekłych chorób cywilizacyjnych i kluczowy element profilaktyki” podczas X Kongresu Wyzwań Zdrowotnych
Adherencja to pojęcie, które coraz częściej pojawia się w dyskusji o ochronie zdrowia. Oznacza współodpowiedzialność pacjenta za podjęcie leczenia. W praktyce obejmuje to współpracę z lekarzem w doborze odpowiedniej terapii i systematyczne przyjmowanie leków, przestrzeganie zaleceń dotyczących diety i aktywności fizycznej, jak również monitorowanie kluczowych parametrów zdrowotnych, takich jak ciśnienie krwi czy poziom cholesterolu.
Tymczasem połowa pacjentów nie przestrzega zaleceń terapeutycznych. Wpływa to na koszty hospitalizacji, powoduje wzrost liczby zwolnień lekarskich. W przypadku osób starszych średnio ok. 10 proc. hospitalizacji jest spowodowanych właśnie nieprzestrzeganiem zaleceń. W Unii Europejskiej jest to natomiast powodem zgonu 200 tys. osób rocznie. Z kolei konsekwencje ekonomiczne wynikające z braku adherencji są szacowane na 125 mld euro. W Polsce ocenia się je na 6 mld zł w skali roku.
– To ważny temat, obszar, w którym jest dużo do zrobienia – powiedział Adam Grabowicz, dyrektor działu konsultingu i badań rynku w IQVIA Poland, i dodał, że wśród pacjentów z cukrzycą 36 proc. nie podejmuje leczenia farmakologicznego. W przypadku hipercholesterolemii ten odsetek jest jeszcze większy i przekracza 70 proc. Innym problemem, jak zauważył, jest niestosowanie przez pacjentów zalecanych dawek leków. Flozyny, które są lekiem przeciwcukrzycowym nowej generacji, regularnie w przepisanej dawce bierze tylko 60 proc. chorych. Podobne są statystyki w chorobie wieńcowej. Natomiast w chorobach psychicznych tylko 45 proc. pacjentów zażywa zalecone dawki leków.
– Warto jeszcze wspomnieć, że po sześciu miesiącach od rozpoczęcia leczenia tylko 70 proc. pacjentów je kontynuuje – wskazał.
Kluczowa w leczeniu
Adherencja dotyczy wszystkich chorób przewlekłych. Jest kluczowym czynnikiem w leczeniu, m.in. chorób układu krążenia, które są odpowiedzialne za ponad 35 proc. wszystkich zgonów w Polsce. Jest więc ważne, by uczynić z niej priorytet europejskiej polityki zdrowotnej.
Profesor Janusz Heitzman, kierownik Kliniki Psychiatrii Sądowej Instytutu Psychiatrii i Neurologii, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, pełnomocnik ministra zdrowia ds. psychiatrii sądowej, potwierdził, że w przypadku chorób psychicznych brak adherencji jest szczególnie widoczny. Według niego to kwestia społeczna. Pacjenci nie chcą się przyznawać do choroby psychicznej, do depresji, w obawie przed stygmatyzacją. Dzieje się tak, mimo że depresja jest dziś akceptowana. Nieprzestrzeganie zaleceń lekarza może natomiast prowadzić do prób samobójczych, konieczności hospitalizacji.
– 20 proc. pacjentów, którzy dostają receptę, nie idzie do apteki, by ją zrealizować. Zmieniają też samowolnie dawki leków, a to droga do nawrotu choroby. Dziś mówi się już o depresji lekoopornej – przyznał.
Zdaniem Marzanny Bieńkowskiej, zastępcy dyrektora departamentu współpracy w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta, taka sytuacja jest skutkiem tego, że pacjenci nie są do końca informowani o następstwach niebrania leków. Do tego opierają się na wiedzy z wyszukiwarki Google, gdzie mogą wyczytać, że nic się nie stanie, gdy ich nie wezmą. Dlatego według Marzanny Bieńkowskiej konieczne są zmiany w komunikacji lekarza z pacjentem.
– Trzeba podkreślać, że istotna jest profilaktyka, a lek jest ostatecznością. Takie postępowanie to też ograniczenia finansowe dla systemu – powiedziała i dodała, że w związku z tym istotne są informacja i edukacja, a rolę do odegrania mają tu nie tylko lekarze czy ogólnie personel medyczny, lecz także resort zdrowia.
Chorzy nie wiedzą o chorobie
Profesor Janusz Gumprecht, diabetolog, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, podkreślił natomiast, że problem tkwi również w braku diagnozy.
– 30 proc. pacjentów nawet nie wie, że ma wysoki poziom cukru. Dlatego nie podejmują leczenia. A pacjent sam się nie zgłosi po rozpoznanie. Choroba jest bowiem wypierana. Dlatego wysoki cukier zostaje na ogół rozpoznany nie na początku choroby, ale kiedy pacjent boryka się już z jego powodu z licznymi powikłaniami – stwierdził prof. Janusz Gumprecht i zgodził się, że drogą do zmiany tego stanu rzeczy jest edukacja.
– Mamy innowacyjne leki, które wydłużają czas przeżycia cukrzyków. Nie są jednak przepisywane przez diabetologów, lecz przez kardiologów, nefrologów, gdy pacjenci walczą już z wielochorobowością – podkreślił.
Jeśli pacjent bierze wiele leków na różne choroby, to przestrzeganie zaleceń lekarza staje się dla niego trudniejsze. Zwłaszcza gdy musi wydać na to duże kwoty. Zatem, jak zauważył prof. Gumprecht, nie ma jednej przyczyny braku adherencji. Sytuację pomogłoby też zmienić wsparcie psychologiczne udzielane pacjentom, dzięki któremu mogliby oni zrozumieć istotę choroby, zostać zmotywowani do współpracy z lekarzem.
Profesor Krzysztof Narkiewicz, hipertensjolog, kierownik Katedry i Kliniki Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, zauważył, że brak adherencji to problem nie tylko Polski. Są jednak kraje, które radzą sobie z nim lepiej. Przykładem jest Portugalia, gdzie zaleceń lekarzy nie przestrzega tylko 30 proc. pacjentów. Niestety Polska, jak przyznał profesor, jest po drugiej stronie. Zajmujemy bowiem drugie miejsce od końca – za Węgrami, gdzie zaleceń nie przestrzega 70 proc. pacjentów.
Profesor Narkiewicz wyjaśnił też, w czym tkwi sukces Portugalii. Tam w walkę z problemem zaangażowali się wszyscy, począwszy od lekarzy, przez polityków, skończywszy na decydentach. Zadziałano więc systemowo.
– Jeszcze 25 lat temu w Portugalii kontrola nadciśnienia tętniczego była na poziomie 3 proc. Pod względem liczby udarów ten kraj dwukrotnie przewyższał Hiszpanię. Dziś ma najlepszą na świecie kontrolę nadciśnienia tętniczego – wskazał i potwierdził, że ważne są działania edukacyjne oparte na pozytywnych emocjach.
– Do pacjentów może przemówić wizualizacja tego, w jakiej sytuacji będą za 20–30 lat. To może oddziaływać zwłaszcza na młode osoby, które stanowią dziś wyzwanie, jeśli chodzi o walkę z brakiem adherencji. Wypierają chorobę. Nie chcą brać leków, które bierze ich dziadek – wyjaśnił prof. Krzysztof Narkiewicz.
Ważna jest edukacja
Zaproszeni eksperci uznali, że Polska ma szansę być w zupełnie innym miejscu za 25 lat. Trzeba tylko wdrożyć właściwe rozwiązania. Są one o tyle ważne, o ile innowacyjnymi lekami nie powstrzymamy zachorowań na wiele chorób, natomiast mamy szansę powstrzymać groźne powikłania, które im towarzyszą.
Doktor Beata Małecka-Libera, senator RP, przewodnicząca senackiej komisji zdrowia, podkreśliła, że jeśli stawiać na edukację, to na taką, która obejmie też personel medyczny.
– Lekarz musi bowiem chcieć rozmawiać z pacjentem. A do tego należy go zmotywować. Drogą do tego jest natomiast zmiana wyceny świadczeń. Dziś rozliczamy procedurę, a powinniśmy rozliczać rezultat – powiedziała doktor.
Uważa ona również, że edukacja pacjenta nie powinna być prowadzona wyłącznie przez lekarzy. Tych bowiem brakuje, więc powinni się skupiać przede wszystkim na leczeniu. Dlatego w edukację powinno się zaangażować farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych czy absolwentów zdrowia publicznego. Dodała też, że edukacja powinna być skupiona w obszarze medycyny rodzinnej.
Konrad Korbiński, dyrektor departamentu opieki koordynowanej w Ministerstwie Zdrowia, zaznaczył, że opieka koordynowana i adherencja mogą się wspierać, co przełoży się na korzyści dla pacjenta. Zauważył też, że Portugalia poradziła sobie z problemem, gdyż lekarze POZ odgrywają tam większą rolę w systemie ochrony zdrowia.
– Idziemy w tym właśnie kierunku. Przewracamy rolę lekarzy POZ w Polsce, wdrażając opiekę koordynowaną w placówkach – powiedział i dodał, że dziś opieka nad pacjentem kończy się po diagnostyce. Tymczasem powinien on trafiać pod opiekę lekarzy, którzy będą sprawdzać stan jego zdrowia, to, czy stosuje się on do zaleceń terapeutycznych, czy zmienił styl życia.
– Taką właśnie rolę będą mieli do odegrania lekarze POZ. Co więcej, nie powinni czekać, aż pacjenci się do nich zgłoszą na wizytę kontrolną, tylko przez system informatyczny zapraszać ich na badania – powiedział.
Eksperci szansy na adherencję upatrują też w rozwiązaniach technologicznych, które pokażą, jak pacjent realizuje recepty, jak zażywa leki, ale też pozwolą na monitorowanie stanu zdrowia. Może to być przydatne zwłaszcza w przypadku młodych osób, które żyją w świecie cyfrowym.
– Tych rozwiązań będzie przybywać. Jednak powinny one być dodatkiem do systemu. Nie można bowiem przerzucać na nie zadań, jakie dziś ma wykonywać lekarz POZ. Opieka musi być aktywna, a nie polegać na czekaniu, aż pacjent się zgłosi na badanie – powiedział Konrad Korbiński.
Droktor Beata Małecka-Libera przypomniała też o działaniach Senatu na rzecz zdrowia publicznego. Jak zauważyła, 2025 r. – na mocy uchwały podjętej przez Senat – jest rokiem edukacji zdrowotnej i profilaktyki. Senator wspomniała też o prezydencji Polski w Radzie UE.
– 19 maja w Polsce odbędzie się konferencja z udziałem parlamentarzystów z UE. Będziemy rozmawiać o dobrych praktykach. Chcemy się też pochwalić polskimi osiągnięciami w zakresie zdrowa publicznego. A mamy czym, bo przez ostatnie lata wiele się zmieniło – podkreśliła.
Na koniec dyskusji eksperci zaapelowali o odbudowę zaufania do lekarza pierwszego kontaktu i dalsze rozwijanie opieki koordynowanej, a także o lepsze wykorzystywanie dostępnych danych na rzecz pacjentów po to, by wysyłać im monity o kończących się lekach, ważności recepty, a co za tym idzie, by przypominać o kontynuacji leczenia. Pojawiła się też sugestia wprowadzenia obowiązkowych badań profilaktycznych raz w roku.
Trzeba też jasno zakomunikować pacjentom, że zaniedbując leczenie, otwierają drogę do występowania różnych chorób jednocześnie. Zatem włączając się w leczenie, stawiając na zachowania prozdrowotne, pacjenci zapewniają sobie przyszłość w lepszym zdrowiu.
organizator