Konowały! Pokaż lekarzu, co masz w garażu. Mordercy... Emocje, całe oceany emocji – tych najgorszych, najbardziej niszczących – przelewają się w dyskusjach Polaków. Można się nimi zatruć, przeglądając fora internetowe, oparzyć przysłuchując dysputom prowadzonym w autobusach czy na rodzinnych spotkaniach.
Dla większości ludzi nieważne jest to, o co ci lekarze walczą. Ważne jest, że stanowią Samo Zło. Mają powinność leczyć, a zamykają przychodnie. I to jest niewątpliwy sukces ministra Arłukowicza i w ogóle tego rządu – odpowiedzialność za nieudany, niedopracowany, przygotowany pod wybory pakiet onkologiczny przerzucić na tych, którzy mieliby do niego dopłacić. Nie chcą? Bezczelność, my wam pokażemy.
Wydawać by się mogło, że pacjenci powinni solidarnie ująć się za swoimi lekarzami, ludźmi, którzy wyciągnęli niejeden raz ich oraz ich bliskich z choroby. Dlaczego tego nie robią? Oj, tutaj proponuję zrobić rachunek sumienia, uderzyć się w lekarskie piersi i prosić o wybaczenie. Odpowiedzcie szczerze, Szanowni Lekarze, ilu w waszym gronie już od dawna niczego się nie uczy? Nie szanuje pacjentów, traktując ich z wyższością i szorstko? Jak wielu znacie kolegów, którzy myślą tylko o kasie – bynajmniej nie tej fiskalnej – i każdy czyn, który prowadzi do jej zdobycia, jest dla nich do zaakceptowania? Wiem, wiem, to nie wy, to nieliczne czarne owce w waszym gronie. Ale jak często kryliście ich postępki?
To wszystko nieprawda, powiecie. To czekam na odpowiedź, czym sobie zasłużyliście, że ludzie was nie lubią. Tylko nie chcę słyszeć rytualnych narzekań na system. Ten jest fatalny, tak jak minister. I to, że teraz macie rację, nic nie zmienia.