Efektem przeniesienia masowego testowania na COVID-19 do placówek podstawowej opieki zdrowotnej będzie tworzenie nowych ognisk zakażenia koronawirusa, a tym samym pozbawienie możliwości leczenia tysięcy pacjentów "niecovidowych" - uważają lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał we wtorek PAP, że od dzisiaj testy antygenowe można przeprowadzać w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej, a od środy uwzględnione będą w oficjalnych statystykach dotyczących przebiegu zakażeń. Zgodnie z opublikowanym we wtorek zarządzeniem prezesa NFZ, placówki POZ otrzymają 74,5 zł za wykonanie takiego testu. Dla pacjentów to badanie będzie nieodpłatne.

Sprzeciw wobec takiego rozwiązania wyrazili lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ). W opublikowanym oświadczeniu lekarze rodzinni wskazali, że efektem przeniesienia masowego testowania w kierunku COVID-19 do placówek podstawowej opieki zdrowotnej będzie tworzenie nowych ognisk zakażenia koronawirusem, a tym samym pozbawienie możliwości leczenia tysięcy pacjentów "niecovidowych".

"Zostaliśmy tą informacją nie tylko zaskoczeni, a wręcz zszokowani. Nikt wcześniej nie konsultował z naszym środowiskiem możliwości wykonywania na masową skalę testów antygenowych na COVID-19 w placówkach POZ. Rozumiemy, że jest to strategiczny element walki z pandemią (nieco spóźniony), ale musi mu towarzyszyć bezpieczne i realne w wykonaniu rozwiązanie organizacyjne" - podkreśliła prezes PPOZ Bożena Janicka.

Zwróciła uwagę, że w przypadku placówek podstawowej opieki zdrowotnej konieczne jest wydzielenie odrębnych pomieszczeń (strefy brudnej), w których testy będą wykonywane. "Takich pomieszczeń w podmiotach POZ obecnie nie ma. Istniejące pomieszczenia, jak i kadry tam pracujące, są obecnie przeznaczone na udzielanie świadczeń gwarantowanych z zakresu POZ zgodnie z umową zawartą z NFZ" – wskazała Janicka.

Lekarze rodzinni zwrócili też uwagę na "potężne zagrożenie, które niesie z sobą przeniesienie testowania do już ledwo wydolnych gabinetów lekarzy rodzinnych".

"Pomijając brak kadr, trzeba pamiętać, że w każdej chwili może dojść do wybuchu kolejnego ogniska zakażenia, co dla pacjentów cierpiących na inne poważne schorzenia (+niecovidowe+) może oznaczać jedno! Brak możliwości dalszego leczenia. W sytuacji ograniczeń przyjęć szpitalnych, czy w placówkach specjalistycznych (AOS-ach), to właśnie u nas, w POZ-tach, tysiące chorych znajduje jedyną opiekę" – zaznaczyła Janicka.

Prezes PPOZ podkreśliła jednocześnie, że zrzucenie odpowiedzialności za masowe testowanie na ośrodki nieposiadające przygotowania lokalowego, kadrowego ani żadnego dodatkowego wsparcia jest działaniem "skrajnie nieprzemyślanym".

W stanowisku przesłanym do ministra zdrowia oraz prezesa NFZ, lekarze PPOZ stanowczo wyrazili swój sprzeciw przeciwko ryzykowaniu zdrowiem i życiem Polaków.

"Nadal będziemy kierować naszych pacjentów na testy w istniejącej już dziś sieci punktów pobierania wymazów, które właśnie do tego celu zostały powołane i stworzone" – poinformowali lekarze PPOZ.