W Wielkiej Brytanii potwierdzono dwa pierwsze przypadki koronawirusa u dwóch członków tej samej rodziny - poinformowały w piątek brytyjskie służby medyczne.
"Pacjenci otrzymują specjalistyczną pomoc medyczną publicznej służby zdrowia NHS przy wykorzystaniu sprawdzonych i wypróbowanych procedur w celu zapobieżenia dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa" - zaznaczył Whitty. "NHS jest wyjątkowo dobrze przygotowana i przyzwyczajona do radzenia sobie z infekcjami" - zapewnił.
Whitty podkreślił, że służby pracują intensywnie "nad rozpoznaniem wszelkich kontaktów, jakie mieli pacjenci, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się (koronawirusa)".
Tymczasem w piątek rano samolot z 83 Brytyjczykami i 27 obywatelami innych państw UE wyleciał z miasta Wuhan w środkowych Chinach, gdzie wybuchła i rozprzestrzenia się epidemia koronawirusa, i wczesnym popołudniem ma przybyć do Wielkiej Brytanii.
Samolot z ok. 150 Brytyjczykami i 50 obywatelami innych państw miał opuścić Wuhan już w czwartek, ale wylot został zablokowany przez chińskie władze - podaje agencja Reutera. Nie wiadomo na razie, dlaczego wylot został opóźniony, ani dlaczego liczba pasażerów jest mniejsza od planowanej.
Osoby powracające z Wuhanu do Wielkiej Brytanii zostaną poddane 14-dniowej kwarantannie w jednym z ośrodków NHS. Kwarantannę, mającą powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa, stosują też inne państwa. Kilka krajów, m.in. Japonia i USA, zdołało już sprowadzić swoich obywateli z Wuhanu.
Epidemia zabiła już w Chinach co najmniej 213 osób, a zakażenia potwierdzono u prawie 10 tys., z czego ponad 1,5 tys. przypadków określono jako ciężkie. U ponad 15 tys. osób podejrzewa się zakażenie, a ponad 100 tys. osób poddano obserwacji.
Wirus, który wywołuje zapalenie płuc, przedostał się do wszystkich prowincji i regionów ChRL, a także do kilkunastu krajów świata, w tym do Niemiec, Francji, Finlandii i właśnie Wielkiej Brytanii. Jak dotąd nie pojawiły się jednak doniesienia o zgonach poza Chinami kontynentalnymi.