Od momentu wprowadzenia obowiązku wystawiania przez lekarzy elektronicznych zwolnień do ZUS wpłynęło ich już ponad 1,2 mln. Od 2016 r., czyli od kiedy lekarze mają możliwość wystawiania zaświadczeń o chorobie w takiej formie, wpłynęło ich już 10 mln.
Zakład podsumował pierwsze dwa tygodnie obowiązywania nowych przepisów, na mocy których elektroniczne zwolnienia stały się obligatoryjne. – Z jednej strony wzmożona zachorowalność to oczywiście negatywna wiadomość. Z drugiej strony nasz system informatyczny obsługujący e-zwolnienia sprawdził się w najtrudniejszym okresie roku – podkreśla Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.
Z danych wynika, że każdego dnia do oddziałów trafiają jednak także papierowe zwolnienia. Stanowią jednak niewielki odsetek. Przykładowo, tylko 11 grudnia w całej Polsce wystawiono 110,7 tys. elektronicznych zaświadczeń, a w formie papierowej 1213. Podobnie wyglądały te proporcje w kolejnych dniach: 12 grudnia było 101,7 tys. e-zwolnień i 1155 papierowych potwierdzeń choroby, a 14 grudnia wpłynęło 98 tys. elektronicznych i 1026 tradycyjnych zaświadczeń. Co więcej, według ZUS tego dnia zaledwie 378 medyków wystawiło papierowe zwolnienia. – Niski wskaźnik to również wynik bardzo dobrej współpracy z lekarzami. Nadal staramy się pomóc wszystkim tym, którzy jeszcze nie skorzystali z dobrodziejstwa elektronizacji – dodaje Wojciech Andrusiewicz.
Inaczej wygląda jednak sytuacja z punktu widzenia lekarzy. – Nie jest tak dobrze, jak twierdzi ZUS. Z informacji docierających do nas wynika, że w niektórych regionach kraju wystawianych jest 20–30 proc. papierowych zwolnień – wyjaśnia Tomasz Zieliński z Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie (PZ). – ZUS jednak nie może o tym wiedzieć, bo takie dokumenty jeszcze do niego nie dotarły – dodaje.
Lekarze wystawiają bowiem papierowe zwolnienia w różnej formie. – Część korzysta z udostępnionych przez nas wzorów. I takie zaświadczenia są wydawane w jednym egzemplarzu. Pacjent zanosi taki dokument do swojego pracodawcy, który na tej podstawie usprawiedliwia mu nieobecność w pracy. Oczywiście wcześniej lub później taka informacja trafi do ZUS, ale to może być za tydzień lub za dwa – wyjaśnia Tomasz Zieliński.
Przedstawiciele PZ podkreślają, że podobnie jest w przypadku poświadczeń o chorobie wystawianych na drukach ZUS ZLA, jeszcze do niedawna wydawanych przez zakład. – Także w przypadku takich zwolnień lekarze nie dostarczają ich do oddziałów ZUS każdego dnia, tylko raz lub dwa razy w miesiącu. Więc dzisiaj nie można w sposób kategoryczny stwierdzić, że papierowe zwolnienia odeszły do przeszłości – podkreśla Tomasz Zieliński.
/>