Dr Soumya Swaminathan z WHO informuje, że największy wzrost zachorowań odnotowano w Europie i krajach basenu Morza Śródziemnego. Spadek nastąpił jedynie w rejonie Zachodniego Pacyfiku. W 2018 r. pierwsze przypadki odry odnotowano w Wielkiej Brytanii, którą wcześniej WHO ogłosiła krajem wolnym od tej choroby.
„Odrodzenie się odry jest niepokojące, tym bardziej dlatego, że pojawiła się ona w krajach, w których została wyeliminowana lub wkrótce miało to nastąpić” – podkreśla dr Swaminathan. Jej zdaniem, dalszy wzrost zachorowań może powstrzymać jedynie zwiększenie szczepień przeciwko odrze.
Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że w latach 2000-2017 dzięki szczepieniom przeciwko odrze uratowano życie 21 mln ludzi na świecie. W 2017 r. odnotowano 110 tys. zgonów z powodu tej choroby.
Zdaniem dr Swaminathan, jeśli nie zwiększy się liczba szczepień, stracony zostanie dorobek minionych lat w poprawie ochrony przed odrą.
WHO podkreśla w raporcie, że jest to bardzo zaraźliwa choroba wieku dziecięcego. Szerzy się drogą kropelkową, głównie w tych miejscach, gdzie jest dostatecznie duża grupa osób niezaszczepionych lub tych, które utraciły już odporność. Powstają wtedy tzw. mini epidemie, które wybuchają najczęściej w tych krajach, gdzie poziom tzw. wyszczepienia ludności spada poniżej 95 proc. Największą odporność zapewnia podanie dwóch dawek szczepionki przeciwko odrze.
Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH w Warszawie wynika, że do 31 października 2018 r. w Polsce zanotowano 144 przypadki odry. W tym samym okresie roku ubiegłego takich zachorowań było znacznie mniej – 59, a w całym 2017 r. w Polsce odnotowano 63 zachorowania na odrę. W naszym kraju przypadków odry jest zatem w ostatnich 10 miesiącach ponad dwukrotnie więcej niż w całym 2017 r.