Turyści, przebywający w Grecji nie otrzymali żadnej informacji od rezydenta biura. Nikt nic nie mówi - podkreśliła w rozmowie z Radiem Katowice, jedna z uczestniczek wycieczki Jolanta Kania. Stwierdziła, że dowiedziała się o całej sytuacji z internetu. Kobieta deklaruje, że mimo problemów czas spędza na plaży. Argumentuje, że "w zasadzie nie ma co robić".
Problemy firmy wynikają głównie z niewystarczającej liczby sprzedanych wycieczek - poinformowała szefowa biura. Zapewniano też, że firma postara się sprowadzić turystów na własny koszt. Możliwe jednak, że trzeba będzie skorzystać z zabezpieczenia finansowego, które w przypadku OK Services Travel wynosi 58 tysięcy złotych.
Z kolei prezes śląskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki Grzegorz Chmielewski powiedział, że informacja o upadłości firmy była dla niego zaskoczeniem. Argumentuje, że do urzędu nie wpływały skargi na jakość świadczonych usług ani od klientów, ani od kontrahentów, którym firma zalegałaby z opłatami. Chmielewski ma nadzieję, że obejdzie się bez wyrzucania polskich turystów z hoteli. "To nie jest coś takiego, że ktoś zamyka biuro, ucieka i szukaj wiatru w polu" - stwierdza prezes śląskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki.
Upadek biura podróży dotknie również tych, którzy zarezerwowali wycieczki. Takich osób może być nawet tysiąc. Biuro podróży OK Service Travel organizuje jedynie wyjazdy autokarowe. Na stronie internetowej firmy zamieszczono informacje o anulowaniu wyjazdów do Bułgarii, Chorwacji i na grecką wyspę Korfu. Biuro Podróży OK Services Travel na stronie internetowej informuje, że jest zrzeszone w Polskiej Izbie Turystyki. Z kolei wystawcą ich gwarancji ubezpieczeniowej jest Towarzystwo Ubezpieczeniowe Europa S.A.