Koncern szacuje, że na świecie jest 11 milionów wadliwych samochodów, z czego osiem milinów jeździ po Europie. Jak mówi rzecznik ministerstwa Piotr Popa, na razie nie wiadomo ile takich aut jest w naszym kraju. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju poprosiło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, by policzyło auta z takim oprogramowaniem. Rzecznik nie potrafił jednak powiedzieć, kiedy ta procedura się zakończy.
Decyzja w sprawie ewentualnego skierowania wadliwych samochodów na obowiązkowe przeglądy techniczne jeszcze nie zapadła. Piotr Popa mówi, że w tej sprawie polskie władze czekają na wyniki obliczeń i wytyczne instytucji unijnych. Zaznaczył, że rolę koordynatora w tej sprawie będzie miała na pewno Komisja Europejska. Będzie też monitorowała, w jaki sposób kraje członkowskie realizują plan naprawczy.
Oprogramowanie zainstalowane w samochodach Volkswagena wykrywa, że do auta jest podłączany sprzęt diagnostyczny. Wtedy też włącza się tryb pracy silnika, który powoduje zaniżenie emisji spalin. Wszystko po to, by spełnić normy. W czasie normalnego użytkowania, samochody te emitują do atmosfery o wiele więcej zanieczyszczeń.
Według nieoficjalnych szacunków, po Polsce jeździ ponad sto tysięcy samochodów z takim oprogramowaniem.