Hiszpańscy taksówkarze jednoczą się przeciwko działalności firmy Uber. Oferuje ona aplikację na smartfony, umożliwiającą bezpośredni kontakt pasażerów z prywatnymi kierowcami.

Na początku grudnia madrycki sąd zakazał Uberowi działania w Hiszpanii, jednak przedstawiciele firmy poinformowali, że nie podporządkują się tej decyzji. Jednocześnie sąd nakazał hiszpańskim taksówkarzom wypłacenie Uberowi 10 tysięcy euro odszkodowania. Ponieważ pieniądze te nie wpłynęły, aplikacja wciąż jest aktywna. Trzy największe korporacje i związki zawodowe taksówkarzy zwróciły się do madryckiej prokuratury, by wymogła na Uberze wykonanie decyzji sądu. „Nie przyjechali tu, żeby nam pomóc i dać miejsca pracy, tylko żeby zarobić naszym kosztem i kosztem tych, którzy w przeciwieństwie do nich płacą podatki” - argumentował jeden z taksówkarzy.

Przypomniał, że udziałowcami firmy Uber, działającej w 45 krajach, są m.in. Google i Goldman Sachs - największy na świecie bank inwestycyjny, który zdaniem wielu ekspertów przyczynił się do powstania obecnego kryzysu ekonomicznego.