Kierowcy podkreślają, że politycy i urzędnicy przywykli do informacji o kilkudziesięciogodzinnych kolejkach ciężarówek. Tymczasem w oczekiwaniu na kontrolę graniczną przewoźnicy żyją w strasznych warunkach. Jak podkreślali w rozmowie z IAR uczestnicy protestu, kierowca nie ma nawet możliwości skorzystać z toalety, bo do najbliższej ubikacji dzieli go często kilkadziesiąt kilometrów kolejki. Nie może też często przez dwie doby normalnie spać, bo co jakiś czas kolejka przesuwa się do przodu.
Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek oczekuje, że posłowie i członkowie rządu poprawią sytuację na wschodnich granicach Polski. Chodzi o dostosowanie kontroli granicznych do liczby samochodów i wpływ naszej dyplomacji na służby Białorusi, Rosji i Ukrainy, aby podobne kroki zostały podjęte po tamtej stronie granicy.
Rano do protestujących kierowców dołączył jedynie jeden z posłów Ruchu Palikota, który przyniósł ze sobą suchy prowiant, śpiwór i zajął jedno z miejsc w ciężarówce.
Akcja ma się zakończyć o północy.