Dwugodzinny protest sparaliżował ruch kolejowy niemal w całej Polsce. Między 7 a 9 nie wyjechała na tory ponad jedna trzecia pociągów.

Zdaniem ministra Nowaka, strajk nie przyniósł nic dobrego, zadowoleni są z niego tylko przywódcy związkowi, na pewno nie pasażerowie, ani władze PKP. Szef resortu transportu wyraził nadzieję, że rozmowy przyniosą efekty, lecz do tego jest konieczna wola porozumienia. Według Sławomira Nowaka, po stronie kolejarzy tej dobrej woli nie ma.

Minister mówił, że strajk to jedynie pretekst do zerwania rozmów. Dodał, że odnosi wrażenie, iż jest on wymierzony w planowane zmiany na PKP.
Opóźnienia na kolei mogą potrwać jeszcze kilka godzin. Po 9 kolejowi związkowcy i pracodawcy rozpoczęli w Warszawie kolejną turę rozmów. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, zostanie podpisany protokół rozbieżności.

Po nim może nastąpić strajk generalny, związkowcy jednak nie chcieli powiedzieć, kiedy może do niego dojść.