Śmieciarki nie wyjadą na ulice miast, jeśli firmy nie zdążą z wdrożeniem nowego systemu informacji o odpadach. Resort środowiska uspokaja, ale odpadowcy ostrzegają, że czeka ich wyścig z czasem.
Śmieciarki nie wyjadą na ulice miast, jeśli firmy nie zdążą z wdrożeniem nowego systemu informacji o odpadach. Resort środowiska uspokaja, ale odpadowcy ostrzegają, że czeka ich wyścig z czasem.
/>
Przedstawiciele resortu środowiska przekonują, że uruchomienie bazy danych o produktach i opakowaniach oraz o gospodarce odpadami (BDO) będzie w tym sektorze cyfrową rewolucją. Śmieci będą „śledzone” na każdym etapie transportu także między instalacjami tego samego podmiotu – ma to uszczelnić rynek, przeciwdziałać patologiom, ograniczyć szarą strefę, która powoduje straty liczone w miliardach złotych. Papierowe dokumenty mają zniknąć już 1 stycznia przyszłego roku – wówczas uruchomione zostaną kolejne moduły BDO, czyli ewidencja i sprawozdawczość. W praktyce wszystkie gromadzone dokumenty będą sporządzane w wersji elektronicznej i raportowane w czasie rzeczywistym. Każda śmieciarka i każdy inny pojazd, który w skrzyni ładunkowej ma odpady, będą musiały zostać wyposażone w urządzenie elektroniczne, które umożliwi wygenerowanie dokumentu z systemu. Dzięki większej kontroli łatwiej będzie odpady i ich frakcje policzyć i osiągnąć wymagane poziomy recyklingu, by zmierzać w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego. Na to liczy resort środowiska.
Najbardziej zainteresowani, czyli firmy, które odbierają śmieci od mieszkańców, mają jednak wątpliwości, czy zdążą z wdrożeniem nowych rozwiązań, a za brak generowanych elektronicznie dokumentów będą grozić grzywny. – Niepokoimy się jako branża, bo docierają do nas informacje, że przygotowanie BDO wymaga jeszcze wielu uzupełnień i korekt. Obecnie, po pierwszym pilotażu, autorzy projektu otworzyli się na szkolenia dotyczące działalności bazy o odpadach. To dobrze, bo do tej pory, w fazie wczesnego tworzenia systemu, było embargo informacyjne – mówi Karol Wójcik, przewodniczący rady programowej Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami.
Wiceminister środowiska Sławomir Mazurek zapewniał ostatnio, że testy przebiegają pomyślnie. A resort zaznacza, że opóźnień nie będzie: kolejne moduły BDO wejdą w życie według harmonogramu. – Aktualnie kolejne moduły i funkcjonalności systemu BDO są na ukończeniu lub na różnych etapach testowania. Pełne otwarcie systemu dla wszystkich zainteresowanych nastąpi w pierwszej połowie grudnia tego roku – informuje Ministerstwo Środowiska.
Pytanie jednak, czy kilka – a w najgorszym wypadku tylko nieco ponad dwa – tygodni w okresie przedświątecznym wystarczy, by odpadowcy dostosowali własne systemy informatyczne do BDO. – Boimy się, że baza w tym roku nie zostanie dopracowana, jest wiele pytań co do materiału, który jest nam przedstawiany w trakcie szkoleń. Obawiamy się też, że informatycy, którzy przygotowują dla nas systemy, nie zdążą ich zintegrować z bazą danych o odpadach. Jeśli produkt w postaci BDO, która ma funkcjonować od 1 stycznia 2020 r., nie będzie gotowy w najbliższych tygodniach, to działanie bazy od początku przyszłego roku może się okazać po prostu niemożliwe – zaznacza Karol Wójcik. I dodaje, że branża liczy na przyśpieszenie prac i dialog z tymi, którzy z systemu będą korzystać.
Obawy dotyczą również awaryjności i niezawodności systemu, a także sytuacji, w której przykładowo kierowca śmieciarki nie będzie miał możliwości wygenerowania dokumentów z systemu z przyczyn technicznych. – 2 stycznia okaże się, czy baza będzie działać, czy nie. Za wyjazd śmieciarki bez zarejestrowania się w bazie grozi kara kilku tysięcy złotych. Nikt nie podejmie takiego ryzyka – mówi Piotr Szewczyk, przewodniczący rady RIPOK. Jak dodaje, żeby się zarejestrować, trzeba mieć dostęp do internetu. – Co w sytuacji, gdy go nie będzie? Obawiamy się awarii systemu. Mamy przecież przykład CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców – red.), który działał już kilka lat, a przez tydzień miał problemy ogólnopolskie – dodaje Piotr Szewczyk. W czerwcu ubiegłego roku w urzędach w całym kraju nie można było załatwiać spraw, np. zarejestrować samochodu, w związku z awarią komputerowego Systemu Rejestrów Państwowych; nie działały CEPiK ani ePUAP.
Resort środowiska, pytany o obawy branży odpadowej, zaznacza, że „dostrzega i analizuje ryzyko awarii systemu”. I – jak podkreśla – do systemu BDO wprowadza procedury HA (high availability), czyli „wysokiej niezawodności”, i DR (disaster recovery), które mają utrzymać jego działanie także w sytuacjach krytycznych. – Odnosząc się do kwestii kar za postępowanie z odpadami niezgodne z przepisami, na przykład brak wymaganych dokumentów, czyli Karty Przykazania Odpadów, wymierzane będą one zgodnie z obowiązującymi przepisami określonymi m.in. w ustawie o odpadach – zapowiada ministerstwo.
Warto zaznaczyć, że część BDO działa od stycznia ubiegłego roku. Wówczas uruchomiono rejestr podmiotów wprowadzających produkty, produkty w opakowaniach i gospodarujących odpadami.
Ministerstwo Środowiska zapewnia, że opóźnień nie będzie, a kolejne moduły BDO wejdą w życie według harmonogramu
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama