By zrobić karierę, trzeba znać właściwych ludzi. I nie chodzi wcale o załatwianie pracy po znajomości, a o coraz popularniejszy także w Polsce networking. Tylko co zrobić, jeśli nie jesteś duszą towarzystwa?
Networking to najprościej mówiąc nawiązywanie biznesowych relacji. Pomysł narodził się w latach 90. w Stanach Zjednoczonych. Początkowo polegał głównie na budowaniu zawodowych powiązań w sieci. Dziś spotkania networkingowe odbywają się także na żywo. W budowaniu trwałych kontaktów ważna jest autentyczność.
Wygłaszanie komunałów i wręczenie wizytówki to za mało, by mogło zaowocować w przyszłości. Nieśmiałość i strach przed byciem w tłumie obcych osób może to skutecznie utrudnić. W takiej sytuacji, warto podejść do sprawy cierpliwie.
Zdobądź praktykę
Zaczynamy online. Dobrym miejscem, by potrenować nawiązywanie znajomości są profesjonalne społecznościowe serwisy, takie jak LinkedIn i GoldenLine.
„Zakładamy profil i tworzymy siatkę znajomości. Warto udzielać się na branżowych i tematycznych forach. Kiedy poczujemy się pewniej, idziemy krok dalej.
Identyfikujemy osoby, które chcielibyśmy zawodowo poznać i wysyłamy zapoznawczego maila. Obecność na biznesowych serwisach społecznościowych ma jeszcze jeden plus – jest to miejsce, do którego często zaglądają również rekruterzy.” – mówi Bartosz Struzik, ekspert międzynarodowego serwisu z ofertami pracy MonsterPolska.pl.
Na początek sam na sam
Zanim rzucimy się na głęboką wodę i wybierzemy na spotkanie networkingowe, można poćwiczyć podczas indywidualnych spotkań. Warto na początek umówić się na kawę z kimś z firmy, kto nieźle porusza się w tym świecie i poprosić o radę. Albo spotkać się z kimś, z kim mamy kontakt mailowy na portalu społecznościowym. To szansa, by w mniej stresującej sytuacji, poćwiczyć biznesową rozmowę. Z jednej strony potrenować komunikaty, jakie sami wysyłamy, m.in. o tym, czym się zajmujemy i co chcemy osiągnąć, z drugiej zadawanie pytań. Poza tym potem, kiedy spotkamy swojego rozmówcę na spotkaniu biznesowym w szerszym gronie, nie będzie już obcy.
Znajdź sobie zajęcie
Jednym z największych lęków osób nieśmiałych podczas zbiorowych imprez jest to, że inni odbiorą ich zachowanie, jako aroganckie lub nieprzyjazne. Można temu sprytnie zaradzić, zgłaszając się do pomocy w organizacji takiego eventu. Zawsze potrzebne są osoby, które rozdadzą karteczki z imionami i nazwiskami, pomogą w odnalezieniu czegoś, udzielą informacji. Takie zajęcie mobilizuje, by się przełamać i rozmawiać.
Bądź łącznikiem
Bywa też, że problemem jest bycie obiektem zainteresowania. Dla osoby nieśmiałej sytuacja, w której ma o sobie opowiadać, jest wyjątkowo stresująca. Można, więc podejść do sprawy inaczej i skupić się na początek na zawodowym swataniu ludzi. Jeśli np. ktoś szuka sprawdzonego elektryka, możemy podpowiedzieć konkretną osobę.
„A kiedy już pokażemy się innym, jako pomocna osoba, być może będą chcieli w przyszłości pomóc nam. Na przykład poznając nas z kimś, kto zaoferuje nam lepszą pracę.”- radzi ekspert MoinsterPolska.pl.
Wyjdź, kiedy musisz
Nie ma nic wstydliwego we wcześniejszym opuszczeniu spotkania. Introwertycy po pewnym czasie czują się wykończeni nadmiarem wrażeń. Zmuszanie się do zostania i kontynuowania rozmów staje się torturą. Lepiej iść do domu i ochłonąć przed kolejnym wyzwaniem.